sobota, 27 marca 2010

"Gunga Din" (USA 1939, reż George Stevens)



Nie rozwaliło mnie i miałem poczucie że film jest jakiś taki nierówny. Sporo momentów kiedy postacie zachowują się mało zabawnie i wręcz głupawo (Cary Grant w tym celuje) ale są też momenty kiedy ta cała egzotyczno-awanturnicza opowiastka familijna się całkiem sprawdza. Końcowa, zrobiona z rozmachem bitwa i kilka momentów grozy na pewno można zaliczyć na plus. Przesadzony, nieśmieszny humor raczej na minus. Wszystko dzieje się niby w Indiach więc mamy pokolorowanych białasów, którzy w rolach megaczarnych charakterów skądinąd całkiem mi nieźle pasują. Główni, nie do końca są przekonujący bohaterowie to trzej żołnierze o komiksowych charakterach, którzy niby ratują świat przed złym kultem. Dziwne to bardzo kino, raczej drugi raz tego szybko nie obejrzę i apetyt na przygodowy czarno-biały film mam na jakiś czas zaspokojony.
http://www.imdb.com/title/tt0031398/

Brak komentarzy: