piątek, 30 maja 2008

"The Fast and the Furious: Tokyo Drift" (USA 2006, reż Justin Lin)


Woooooow! Superszmira. Najgorszy z najgorszych gniotów. Ten film jest beznadziejny i  żenujący tak naprawdę zanim się na dobre zacznie. Obejrzałem przypadkiem w TV, trochę z ciekawości (i troche dlatego że mi sie kilka kawałków z soundtracku spodobało) i muszę przyznac, że żałuje. Miałem coraz szerzej otwarte oczy bo nie wiedziałem że to AŻ TAKI syf. Lepiej iśc cieciowac klop, robic pompki, porąbac drewno na opał czy przynieśc babci zakupy. Albo w jakiś inny sposób spędzic pożytecznie czas.

"Deus e o Diabo na Terra do Sol" (Brazylia 1964, reż Glauber Rocha)


Okropny ciężar. Strasznie się męczyłem żeby to obejrzec do końca i wmawiałem sobie że to wcale nie jest nudne tylko szczególne i że to taka specyficzna atmosfera tylko trzeba to skumac. Prawda jest taka że film wlecze się niemiłosiernie i poruszane w nim problemy są raczej dalekie od tego co jest mi znane, więc chyba mogę powiedziec że do mnie nie do końca dotarło. Ciekawe, ale czy warto się w to gapic prawie 2 godziny?

"Bloody Moon" (Niemcy Zachodnie 1981, reż Jess Franco)


YEEEEEAAAH! To co tygrysy lubią najbardziej! Zdecydowanie najlepsza jest scena w kamieniołomach gdzie gośc ucina lasce łeb piła diamentową, taką do kamiennych bloków. W ogóle cała ta akcja jest dośc komiczna jednak kończy się krwawo. Plus mnóstwo innych motywów które sprawiały że co chwila klaskałem w dłonie jak dziecko.
http://www.imdb.com/title/tt0083156/

środa, 28 maja 2008

"Fałszerze" ("Die Fälscher" Austria / Niemcy 2007, reż Stefan Ruzowitzky)


Bardzo dobre. Ja to w ogóle lubię filmy gdzie oszukują, przewalają i wciskają ściemę. A tutaj na dodatek mamy bardzo szczególne okoliczności tego wszystkiego. Bardzo fajny główny bohater (Żyd), który wcale nie jest sympatyczny i bardzo fajny główny Niemiec, który robi wszystko żeby sympatycznym się wydawac.  
http://www.imdb.com/title/tt0813547/

wtorek, 27 maja 2008

"Wyzwolenie" (ZSRR 1970, reż Jurij Ozerow)


Masakra. Około 8 godzin ciężkiej ruskiej propagandy. Poza tym że ideologicznie to totalna miazga to jest kilka świenych momentów np. jak czołgi jadą i jadą i jadą. Roosevelt przedstawiony jak jakiś totalny debil, brakuje tylko żeby się ślinił na bliższych ujęciach. Mimo "masowego heroizmu" krwi minimum.
http://www.imdb.com/title/tt0151852/

"Butelki Zwrotne" ("Vratné lahve" Czechy 2007, reż Jan Sverák)

 
Sympatyczne. No taki zabawny czeski film, kilka naprawde śmiesznych momentów. Jego sny są takie fajne zawsze :)
http://www.imdb.com/title/tt0809951/

niedziela, 25 maja 2008

"Barefoot Gen" (Japonia 1983, reż Mori Masaki)

 
Wow. Mocne dzieło. Film anime o bombie atomowej. Rzecz ewidentnie dla dzieci dlatego dośc się pod koniec wynudziłem. Dziwnie strasznie się to ogląda, bo co to za bajka, w której wszyscy będa ginąc lub głodowac? Krwi nie ma, za to są palące się w podmuchu atomowym trupy (tzn jeszcze chyba żywi ludzie, sam nie wiem) - bardzo malownicze i zapadające w pamięc. W ogóle cała akcja ze zrzucaniem bomby fajnie zrobiona.
http://www.imdb.com/title/tt0085218/

"Jarhead" (USA 2005, reż Sam Mendes)

 
Film niby o wojnie, ale jednak nie. W sumie tak naprawde to niewiadomo o czym. Jakby nikt nigdy nie nakręcił tego filmu i bym go nie obejrzał to nic by się nie stało. Owszem niektóre akcje całkiem śmieszne i troche zdjęc udanych jest i w ogóle sprawnie zrobiona rzecz i miło się ogląda. Tylko że jest o niczym. Pół kropli za zwęglone trupy.
http://www.imdb.com/title/tt0418763/

"Guzikowcy" ("Knoflíkári" Czechy 1997, reż Petr Zelenka)

 
Bardzo fajne. Od Cioteczki dostałem. Kilka historii, które się splatają. Po czesku śmieszne a momentami wręcz komiczne. Oczywiście krew się nie leje. Najlepszy epizod to jak dla mnie chyba ten co się dzieje w Japonii.
http://www.imdb.com/title/tt0128292/

sobota, 24 maja 2008

"Island of Terror" (Wielka Brytania 1966, reż Terrence Fisher)


Słaby. W zasadzie momentami to się żenowałem. Myślałem, że będzie chociaż fajna kaszanka jakaś a tu zupełna lipa. Potwory są takie, że wzbudzają salwy śmiechu - skrzyżowanie żółwia z grzybem i szczurzym ogonem. Bardzo fajna za to pani główna aktorka. Samochody też fajne, ale to za mało.
http://www.imdb.com/title/tt0060548/

Dawne zapiski cz.24 (Warszawa, lato 2005)

"El Topo" (Mexyk 1970, reż Alejandro Jodorowsky http://www.imdb.com/title/tt0067866/ )
 Mistrz. No taki chory zakręt, że cześc. Teraz to już nikt by czegoś takiego nie nakręcił. A tu tyle dobrego. Palce lizac. Nie wiem nawet co konkretnie by tu wymienic. Nawet to jak przynudzają jest super. Już wiem! - Najlepsze jest to jak Colonel wychodzi ze swojego namiotu a za nim świnie! Rewelka!  

"Sin City" (USA 2005, reż Frank Miller + Robert Rodriguez http://www.imdb.com/title/tt0401792/ )
 Zamiast przerabiac komix na film, przerobili film na komix. Bezwzględne mistrzostwo świata! 

"Harakiri" (Japonia 1962, reż Masaki Kobayashi http://www.imdb.com/title/tt0056058/ )
 Super. Niesamowicie świetny samurajski film. Historia super, postacie super, zdjęcia super. Film z napisami nałożonymi za komuny więc ubaw bo wszystko po polsku - teraz jak się pisze łacińskim alfabetem japońskie imiona to się nie używa "dż" czy "ł" i takich liter.

"Coffy" (USA 1973, reż Jack Hill http://www.imdb.com/title/tt0069897/ )
 Ależ mi się to podobało! Suuuuuper! Extra stroje, super fury, mistrz dialogi, świetne postacie no a co najważniejsze udana bardzo intryga - w sumie do samego końca filmu nie wiemy co się wydarzy. Owszem jest to do wykminienia, ale ogólnie trzyma w napięciu. Królowa klimatu!!


.....i tutaj właśnie kończą się stare zapiski z mojego wielkiego notesu. Przespałem prawie 3 lata nie zapisując sobie obejrzanych filmów zupełnie nigdzie, przez co pewnie teraz o niektórych już zapomniałem. Nie da się ukryc że na pewno sporo tam było dobrego jak i nieco chały bo od tego ciężko uciec - no i wiadomo, że pamiętam to co zrobiło na mnie wrażenie lub to co oglądałem dośc niedawno - zapewne umieszczę jeszcze kilka wpisów "wspomnieniowo-wstecznych" bo szkoda by było niektóre rzeczy zupełnie przemilczec, jednak to za jakiś czas. Od tej pory kolejne wpisy na blogu będą już na bieżąco o tym co ostatnio widziałem.
Miłego czytania.

Dawne zapiski cz.23 (Warszawa, kwiecień - maj 2005)

"Casshern" (Japonia 2004, reż Kazuki Kiryia http://www.imdb.com/title/tt0405821/ )
 Wynudziłem się koszmarnie. Ogólnie film całkiem spoko ale o jakieś 40 minut za długi. Fajniutkie efekty i historia też niezła tylko dlaczego to się tyle musi wlec?

"Dawn of the Dead" (USA 2004, reż. Zack Snyder http://www.imdb.com/title/tt0363547/ )
 SUPERŚWIETNY!! Naprawdę extra. Zombiaki są git, historia spoko, dużo, dużo fajnych momentów (chyba najlepszy jak się wrzyna babie piłą w ramię). Świetne napisy na początek i na koniec. Super jest gość z wąsami. Wszystko super!

"11:14" (USA 2003, reż Greg Marcks http://www.imdb.com/title/tt0331811/ )
 Dziwne to. Świetnie opowiedziana historia o niczym. Kompletnie bez sensu. Bardzo fajnie skonstruowane a takie błahe się okazuje. Szkoda. 

"R-Point" (Korea Pd. 2004, reż Su-Chang Kong http://www.imdb.com/title/tt0417072/ )
 Niezły, ale widziałem lepsze horrory z Korei. Jakoś jak go oglądałem to wydawało mi się na przemian, że jest excytujący i rozczarowujący. Ciężko powiedzieć co w końcu - chyba coś pośrodku. Najfajniejsza scena z pierwszym zabitym jak go znajdują przez zostanie oblanymi wiadrem krwi. Ogólnie to fajny i warty zobaczenia, ale bez sikania po gaciach.

"Vinci" (Polska 2004, reż Juliusz Machulski http://www.imdb.com/title/tt0425622/ )
 Bardzo mi  się podobał mimo tego, że komputer mi trochę rozsynchronizował dźwięk z obrazem. Ja bardzo lubię takie filmy a ten był jednak niezły. Ciężko mi się do czegoś przyczepić.

"Constantine" (USA 2005, reż Francis Lawrence http://www.imdb.com/title/tt0360486/ )
 Nie wiem jak to jest, bo film w sumie niezbyt wysokich lotów a jednak mi się podobał. Beznadziejnie zrobione piekło ale i tak sporo fajnych momentów. Chyba za bardzo lubię komix żeby się teraz krzywic, tak samo jak z Hellboyem,

"Videodrome" (Kanada 1983, Reż David Cronenberg http://www.imdb.com/title/tt0086541/ )
 Dobre bo chore. Mocna ciężka jazda chociaż po Takashim Miike niewiele jest już mnie w stanie zaskoczyć. Dość to w stylu PK Dicka. No naprawdę niezłe.

"The Mouse that Roared" (Wielka Brytania 1959, reż Jack Arnold http://www.imdb.com/title/tt0053084/ )
 Wybawiłem się po pachy. Strasznie fajna oldschoolowa komedia. Peter Sellers bezsprzecznie rządzi. Chyba najfajniejszy jako premier, chociaż królowa też palce lizac. Strasznie fajnie pokazani Amerykanie i oczywiście Ruscy. Uwielbiam takie filmy i na ogół wszyściuteńko mi się w nich podoba.

"Shallow Ground" (USA 2004, reż Sheldon Wilson http://www.imdb.com/title/tt0369918/ )
 Dobre bo mocne. Widac, że film tani, ale to nie przeszkadza. No, może aktorzy momentami za bardzo się starają. Ogólnie to super. Fajnie że się dzieje za dnia a i tak jest strasznie. A z tego synka ta krew jak się super leje!

"Toolbox Murders" (USA 2003, reż Tobe Hooper http://www.imdb.com/title/tt0367153/ )
 Dobre. Chociaż jak się ogląda ten film to jakby gdzieś dzwonili ale nie wiadomo gdzie. Fajny pomysł i sporo malowniczych morderstw, więc czegóż więcej może żądać fan horroru??

"King of the Ants" (USA 2004, reż Stuart Gordon http://www.imdb.com/title/tt0328031/ )
 Mocne. Kurde MOCNE!! Film, który moge określic jedynie jako "disturbing". Nie że się wymęczyłem, ale ogólne wrażenie - strasznie nieprzyjemny ból głowy.

"Gwiezdne Wojny: Semsta Sithów" (USA 2005, reż George Lucas http://www.imdb.com/title/tt0121766/ )
 No co ja mogę powiedziec? Ja to nie jestem obiektywny, stoję po ciemnej stronie mocy. No wiadomo, że można się przyczepic do tego i tego i tego ale mnie to smyra. Ważne że jest MOC!! Najlepszą postacią jest zdecydowanie Gen Grevious.

Dawne zapiski cz.22 (Warszawa, marzec 2005)

"Elizabeth" (Wielka Brytania 1998, reż Shekhar Kapur http://www.imdb.com/title/tt0127536/ )
 Fajny, ale "Królowa Margot" lepsza. Nie to że się czepiam, po prostu tam było więcej krwi. Bardzo się śmiesznie oglądało Cantonę jak do spółki z Vinzem knują, jednak ciężko mi na nich mówić inaczej niż "Cantona" i "Vinz". Trudno. Ogólnie to film warty polecenia. Fajne zdjęcia czasami.

"Hero" (Chiny / Hong Kong 2002, reż Yimou Zhang  http://www.imdb.com/title/tt0299977/ )
 Przepiękny. Oglądałem w TV i to jest zbrodnia. Muszę go obejrzeć jeszcze ze 3 razy w kinie. Mnóstwo super scen + świetna intryga i oczywiście walki. Strasznie, strasznie fajny film.

"Blood Feast" (USA 1963, reż Herschell Gordon Lewis http://www.imdb.com/title/tt0056875/ )
 Dużo dobrego. Film krótki, ale treściwy. Najfajniejsze są chyba zwłoki, które policjanci znajdują na stole przy figurce bogini. Ale cały pozostały splatter też palce lizać. Zwiastuje to co najlepsze w kinie.

"Miasto Aniołów" (USA / Niemcy 1998, reż Brad Silberling http://www.imdb.com/title/tt0120632/ )
 Jedna pani mi powiedziała żebym to obejrzał i już jestem pewien: kombinacja Meg Ryan + Nicolas Cage zwiastuje chałę. W ogóle dzięki temu filmowi Nicolas Cage otrzymuje ode mnie tytuł Najgorszego Aktora Wszechczasów. Nawet "Dzikość" go nie uratuje. Przesłaniał swym beztalenciem i tak słabą, wydumaną dość fabułę. Nie bardzo ten film, słabizna.

"Shogun Assassin" ( Japonia / USA 1980, reż Kenji Misumi / Robert Houston http://www.imdb.com/title/tt0081506/ )
 Fajoskie. Dużo zabijania i tryskającej krwi. Dość ciekawe jest to, że fabuły prawie brak. On idzie i zabija. Świetne.

"City of the Living Dead" (Włochy 1980, reż Luci Fulci http://www.imdb.com/title/tt0081318/ )
 Świetne. Najlepsza jest baba co wyrzyguje własne wnętrzności a potem zamieć z robactwa. W ogóle miałem mnóstwo radochy oglądając ten film. Martwy ksiądz no i ten gość co mu głowę świdrem przewiercili. Lucio jak zwykle wszystko sadystycznie pokazuje. Eeeeeeextraaaa!!!!

"The Count of Monte Christo" (USA / Wielka Brytania / Irlandia 2002, reż Kevin Reynolds http://www.imdb.com/title/tt0245844/ )
 Nawet fajne, chociaż końcówka oczywiście przesadzona, jak wszyscy schodzą się w jedno miejsce ni z tego ni z owego, no ale takie są prawa opowiadania historii na poły legendarnych. Fajnie że jest tu polska aktorka. Miło się ogląda. Jest ok.

"The Gore Gore Girls" (USA 1972, reż Herschell Gordon Lewis http://www.imdb.com/title/tt0068649/ )
 Nie ma sobie równych. Chciałbym serii z detektywem Abrahamem Gentry równie żywotnej jak James Bond i równie rewelacyjnej jak The GGGirls. Na przemian sceny brutalnej rzezi ze śledztwem niegrzecznego gentlemana. Jakich on pięknych zwrotów używa! No i do tego świetna relaksująca jazzowa muzyczka. Coś niesamowitego. A moment jak Gentry mówi do kamery? Miodzio!!

"AEnigma" (Włochy / Jugosławia 1987, reż Lucio Fulci http://www.imdb.com/title/tt0092516/ )
 Fajniutki. I nawet wszystko zrozumiałem. Trochę mi brakowało zbiorowych scen z udziałem żywych trupów, ale i tak baaaardzo fajny film.

"Hellboy" (USA 2004, rez Guillermo del Toro http://www.imdb.com/title/tt0167190/ )
 W sumie to nic złego nie powiem. Chyba lepiej by się Hellboya zrobic nie dało, niemniej jednak film w sumie jest raczej słaby. Chyba trzeba być wielkim fanem Hellboya (jak ja) żeby się spodobało (jak mi).

Dawne zapiski cz.21 (Warszawa, luty 2005)

"Chinatown" (USA 1974, reż Roman Polański http://www.imdb.com/title/tt0071315/ )
 Suuuuper! Jack Nicholson jest genialnie stylowy. Wszystko znów mi się podobało. A te jego odzywki! No klasyka w czystej, krystalicznej formie. W ogóle się nie czuło że to 130 minut.

"Miłośc na żadanie" ("Jeux d'enfants" Francja / Belgia 2003, reż Yann Samuell http://www.imdb.com/title/tt0364517/ )
 Najgorsza szmata. Wynudziłem się i wymęczyłem. Bełkot totalny. Po huj się kręci takie filmy?

"Battle Royale" ("Batoru Rowaiaru" Japonia 2000, reż. Kinji Fukasaku http://www.imdb.com/title/tt0266308/ )
 SUUUUUPER!! Świetnie się wybawiłem. Dużo dobrych momentów. Zdecydowanie najlepsza jest panienka z videoprezentacji - max! No i świetny wynalazek - licznik idący w dół. Za dużo by pisac tyle tu fajnego.

"Monster" (USA 2003, reż Patty Jenkins http://www.imdb.com/title/tt0340855/ )
 Nie za bardzo mi się podobał. Niewiele się w nim działo. Historia nie opowiadziana najlepiej a w dodatku mnie nie rusza. Zadowolony jestem, że to obejrzałem, chociaż pewnie drugi raz by mi się już nie chciało.

"Football Factory" (wielka Brytania 2004, reż Nick Love http://www.imdb.com/title/tt0385705/ )
 Fajny. Podobał mi się bo ja lubie taki klimat. Niegłupi, fajnie nakręcony, bez zarzutu.

"Przyjdź słodka śmierci" ("Komm Susser Tod" Austria 2000, reż Wolfgang Murnberger http://www.imdb.com/title/tt0271029/ )
 W porządku. Podobny stylem do "Kontrolerów" tylko że tutaj o coś chodzi. Fajne postacie i ciekawa intryga, chociaż mogłoby byc lepiej. Ogólnie mi się podobało chociaż bez sikania po gaciach.

Dawne zapiski cz.20 (Warszawa, grudzień 2004 - styczeń 2005)

"Black Hawk Down" (USA 2001, reż Ridley Scott http://www.imdb.com/title/tt0265086/ )
 W szoku jestem! Bardzo dobry film! Żadnego chłamu, że "nasi chłopcy" tylko bardzo dobrze zrobiony film o wojnie. Ładny, bardzo udany. Chociaż gdyby nie dokumantalne / historyczne podłoże / zaplecze to spokojnie mogłoby dryfowac w stronę miejskiego "Resident Evil" hehehe. Oglądałem w środku nocy i ani oka nie zmrużyłem, trzymało! Dobrze!

"Blind Beast" (Japonia 1969, reż Yasuzo Matsumura http://www.imdb.com/title/tt0140384/ )
 Superzboczone. Aż do choroby umysłowej. A zarazem piękne i niesamowite. Thriller psychologiczny? Chyba raczej po prostu film grozy. Naprawdę niesamowita i totalna rzecz. W sumie wizualnie to nawet nic specjalnego jeśli chodzi o gore ale pod koniec wszelkie skale perwy zdają się na nic a widzowi włos się jeży. Suuuuuper! Plus bardzo dobra muzyka.

"Słodka szesnastka" ("Sweet sixteen" Niemcy / Hiszpania / Wielka Brytania 2002, reż Ken Loach http://www.imdb.com/title/tt0313670/ ) 
 Bardzo mi się podobało. Napisane było że to film obyczajowy a to mnie na ogół odpycha. Tymczasem pierwszy film pana Loacha jaki oglądam robi na mnie wrażenie. Trzymało w napięciu, emocjonujące. Poza tym mówili po szkocku super. Tłumaczenie momentami głupawe ("Cocksuckers" = "lizusy"  łeeeeeee!!!)

"Kontrolerzy" ("Kontroll" Węgry 2003, reż Nimrod Antal http://www.imdb.com/title/tt0373981/ )
 Słaby. Przerost formy nad treścią. Dużo pomysłów, które w końcu rozmywają się i wszystko okazuje się żenująco banalne. Szkoda czasu i pieniędzy a najbardziej zmarnowanego potencjału na naprawdę fajny film. Wielka szkoda.

"Ilsa the Wicked Warden" (USA / Szwajcaria / Niemcy Zachodnie 1977, reż Jess Franco http://www.imdb.com/title/tt0076112/ )
 Oj łapałem się za głowę, łapałem. Chociaż w sumie istnieją chyba śmieszniejsze i bardziej zboczone filmy tego pana. Ten jest OK, chociaż mogłoby byc fajniej. Ciężko wymienic najlepszą scenę. No i szefowa jest rewelacyjna.

"Nueve Reinas" (Argentyna 2000, reż Fabian Bielinsky http://www.imdb.com/title/tt0247586/ )
 Rewelka! Wszystko super. Coś jak "Żądło" we współczesnej Argentynie. Nawet nie wiem czym bardziej się zachwycac bo naprawdę kawał świetnego kina.

Dawne zapiski cz.19 (Warszawa, październik - listopad 2004)

"The Most Dangerous Game" (USA 1932 reż Ernest B Shoedsack http://www.imdb.com/title/tt0023238/ )
 Myślałem że będzie fajniejszy, chociaż nie był zły. W sumie do niczego konkretnego nie jestem się w stanie przyczepić a z drugiej strony czegoś mi jednak brakowało. Chyba sama historia jest dość słaba, no ale przecież też nie jakaś beznadziejna. Chyba musze obejrzeć jeszcze raz i ustalić czy mi sie podoba czy nie i dlaczego.

"Old Boy" (Korea 2003, reż Chan-wook Park http://www.imdb.com/title/tt0364569/ )
 <- Za wyrywane zęby, za malowniczą nawalankę w tunelu, za ośmiorniczkę (!) za lejącą się krew i malowniczy rozbryzg w windzie. A moja ulubiona scena jest na początku jak wychodzi z budynku w durnych okularach i za nim babka wrzeszczy że on jej te okulary ukradł. No i ta ośmiorniczka! Aha, pierwszy raz w życiu byłem w kinie w Poznaniu -> sprytnie wymyślili i telefony po prostu nie mają zasięgu hehehe...

"Johnny English" (Wielka Brytania / Francja 2003, reż Peter Howitt http://www.imdb.com/title/tt0274166/ )
 Myślałem że będzie głupsze. Nawet momentami było śmiesznie tam gdzie miało byc śmiesznie, więc chyba nienajgorszy rezultat. Malkovich świetny, wiadomo.

"Bird People in China" (Japonia 1998, reż Takashi Miike http://www.imdb.com/title/tt0142181/ )
 Podobało mi się. Takashi Miike zupełnie zdrowy wydawałoby się! Cud?! Jedyne widoczne oznaki szaleństwa przejawia w filmie yakuza, pan Ujiie czy jakoś tak, ale tak naprawdę ci co się uczyli latać też  średnio byli, więc kto tak naprawdę był zdrowy? Miike? Nie! Chciałbym to kiedyś obejrzec na dużym ekranie bo te Chiny, panie, piękne chiba...

"Po śmierci o nas zapomną" ("Nadie hablará de nosotras cuando hayamos muerto"  Hiszpania 1995, reż Agustín Díaz Yanes http://www.imdb.com/title/tt0113918/ )
 Panna z najgorszym stylem próbuje pokonać najgorsze przeciwności losu. Ogólnie to wiadomo - super, ale to jak się zachowuje główna bohaterka (Victoria Abril) powoduje, że mózg staje dęba. Świetne dialogi - najlepszy Eduarda z księdzem w samochodzie, ale nie tylko. Bardzo, bardzo mi się podobało. Świetny film.

"El Dia de la Bestia" (Hiszpania 1995, reż Álex de la Iglesia http://www.imdb.com/title/tt0112922/ )
 Śmieszne. Parę momentów naprawdę bardzo fajnych. Np jak karaluch nie wchodzi w pentagram. Chociaż miałem nadzieję na bardziej spektakularną końcówkę.

"The Butterfly Muders" (Hong Kong 1979, reż. Tsui Hark http://www.imdb.com/title/tt0079051/ )
 Fajniutki. Myślałem, że głównie będę rechotał a tu totalna intryga, mroczny klimat i brudny (ale nie wiem czy specjalnie) film. Najbardziej mi  się w tym filmie podobało to, że udało mi się rozkminić o co tym wszystkim chodzi. Pierwsza klasa!

"Immortel: Ad Vitam" (Francja / Włochy / Wielka Brytania 2004, reż Enki Bilal http://www.imdb.com/title/tt0314063/ )
 Spoko jest jak Nikopol na początku jest bez nogi. Fajna krew. Ale co do filmu jako takiego to mam mieszane odczucia, sam nie wiem. W sumie przeważają te na (+) ale tych na (-) też jest sporo.

"Sangre Eterna" (Chile 2002, reż Jorge Olguin http://www.imdb.com/title/tt0287665/ )
 Najlepszy moment - jak panna urywa cudzą głowę i pije z niej krew! Dobra charakteryzacja. Ładne wampiry. Historia trochę zbyt teenage horror jednak koniec jest na tyle fajny że w sumie jak obejrzałem to mówię do siebie: fajny film!