środa, 11 maja 2016

"A Girl Walks Home Alone at Night" (USA 2014, reż Ana Lily Amirpour)



Fajnie wymyślony i osadzony film - o tytułowej dziewczynie, wampirzycy żerującej gdzieś w jakimś niewielkim irańskim miasteczku, jednak mam wrażenie że można było z tego pomysłu wycisnąć więcej. Trochę mnie rozczarowała końcówka, kiedy wszystko się jakoś rozmyło ale przyznać muszę że ogólnie klimat jest bardzo dobry - złowrogi i tajemniczy. Ciekawie się patrzy na to jak wygląda życie w Iranie albo jak wyglądają tamtejsi gangsterzy nawet jeśli wszystko jest spowite taką szczególną, bajkową, choć całkiem mroczną narracją. Kilka nieco krwawych momentów też jest. Konkluzja jednoznaczna - spokojnie można popatrzeć.

http://www.imdb.com/title/tt2326554/

"The Dark Mirror" (USA 1946, reż Robert Siodmak)



Robert Siodmak za sterami czyli wiadomo, że nie ma lipy. Super rzecz. Chodzi o to że ktoś zostaje zamordowany. Chwilę później pewna dziewczyna jest widziana jak wychodzi z budynku i zostaje ona o owo morderstwo oskarżona. Jednak nie ma lekko. Podejrzana ma siostrę bliźniaczkę i obie nawzajem się kryją w związku z czym śledczy są trochę w kropce. Pojawia się także psycholog, którego zadaniem jest rozwikłanie zagadki, i który coraz bardziej zaprzyjaźnia się z dziewczętami. To co najbardziej na mnie zrobiło wrażenie to montaż i gra aktorska. Obie, jakże różniące się od siebie bliźniaczki, są świetnie zagrane przez Olivię de Havilland a wszystko jest tak znakomicie pocięte, poustawiane, poprowadzone i nakręcone że mucha nie siada. Jak w czasach grubo przed CGI sklonować osobę? Właśnie tak! Jeśli dodamy do tego fajną intrygę i niezły klimat to otrzymamy kawał naprawdę dobrego kina.

http://www.imdb.com/title/tt0038455/

"Cauldron of Blood" ("El coleccionista de cadáveres" Wielka Brytania / Hiszpania / USA 1970, reż Santos Alcocer)



Przyjemnie kiepski film z Borisem Karloffem, który jako niewidomy starzec w zasadzie kradnie show. Ogólnie jest bardzo słabo - główna (zła) pani niestety nie jest geniuszem zbrodni i opracowana przez nią intryga trzeszczy w szwach. Relacje między osobami dramatu są okropnie sztuczne, ciężko uwierzyć że ludzie ze sobą w taki sposób kiedykolwiek rozmawiali a ten wiecznie pijany facet to już zupełnie komediowa postać. I to prędzej z takich kiepskich komedii, wiadomo. Nie trzeba być Sherlockiem żeby przewidzieć jak się nam to wszystko rozwinie i jaki będzie koniec. Po stronie plusów - samochód głównego bohatera, superancka ścieżka dźwiękowa (szczególnie dobrze brzmi podczas końcowej bójki), wystrój domu Borisa Karloffa - eleganckie kafelki a pod podłogą klasyczne lochy jak na film grozy(?) przystało. Do tego fajne retro wnętrze samolotu Pan Amu na początku seansu. Dziś już tak się nie lata. Jak jest się fanem słabych filmów lub pana Borisa to zdecydowanie trzeba zobaczyć jednak uczciwie muszę przyznać że to rzecz raczej dla koneserów kaszanki niż coś naprawdę fajnego.

http://www.imdb.com/title/tt0061494/