wtorek, 23 kwietnia 2013

"Colombiana" (Francja 2011, reż Olivier Megaton



"Colombiana" to jeden z tych filmów, w których od początku wiadomo jak się skończą. Bo ile wątpliwości możemy mieć jeśli na początku zły mafioso zabija na oczach dziewczynki jej rodziców a ona sama ucieka (w zdecydowanie za długiej sekwencji pościgu) i ukrywa się u wujka, ulicznego cwaniaka? Nie mówię że to jest złe bo czasami spokojnie można popatrzeć na takie filmy, tym bardziej że tutaj swoje paluchy maczał Luc Besson więc momentami jest to wszystko bardzo przyjemne dla oka. Mamy kilka oczywistych zwrotów fabuły, mamy sporo dobrej nawalanki, mamy też rozkosznie krwawą scenę w basenie z rekinami (to chyba nie spoiler - wiadomo że jak pojawia się basen z rekinami to ktoś będzie musiał w nim wylądować, prawda?). Nie jest to kino najwyższych lotów ale bardzo przyjemnie się oglądało.

http://www.imdb.com/title/tt1657507

"The Tingler" (USA 1959, reż William Castle)



Vincent Price jest naukowcem, któremu udaje się w sobie tylko znany eksperymentalny sposób wyekstrahować z ludzkiego ciała pewnego dziwnego stwora(?), który pojawia się wewnątrz człowieka w chwili największego strachu. Nie wiem czy wyekstrahować to dobre słowo. Najpierw go lokalizuje a potem postanawia upolować. Wiadomo że to nie może się skończyć zbyt dobrze i że mamy do czynienia z klasycznym przypadkiem szalonego naukowca, którego dzieło wymyka mu się spod kontroli. Żeby było fajniej nakłada się na to jeszcze wątek nienajmilszej żony doktora oraz niemej właścicielki kina, która wg bohatera świetnie nadaje się do eksperymentów, ponieważ nie ma jak wyrazić strachu. Stąd już tylko krok do jedynej sceny, która w tym czarno-białym filmie jest kolorowa - czyli wanny pełnej krwi. Wiadomo że taka rzecz musiała mi się podobać.

http://www.imdb.com/title/tt0053363/

piątek, 19 kwietnia 2013

"Le doulos" (Francja / Włochy 1962, reż Jean-Pierre Melville)



Film znany jako "Szpicel", "Kapuś", "The Finger Man", będący zdecydowanie udaną kryminalną opowieścią o facecie, który jest policyjnym donosicielem. Ogólnie - bardzo fajna rzecz: z zakrętasami akcji, niespodziankami, z elegancką galerią nie zawsze eleganckich postaci, ze świetnymi, czarno-białymi zdjęciami robionymi w odpowiednio ustawionym oświetleniu i z Belmondo w głównej roli. Pomijając całą naprawdę wciągającą, całkiem mroczną a momentami nawet dość brutalną intrygę to świetnie się na to patrzy. I nie chodzi mi tylko o tą ich rewelacyjną stylówę polegająca na tym że zawsze i wszędzie trzeba mieć na sobie sobie zaciśnięty w pasie płaszcz i kapelusz. Jakoś po prostu dobrze się to ogląda i ciężko oderwać wzrok. Aż szkoda że się kończy, chociaż kończy się solidnym akcentem. Bardzo lubię takie kino. Zdecydowanie warte polecenia (mimo tego że ten kiepski goguś Belmondo bije kobietę po twarzy).

http://www.imdb.com/title/tt0054821/