sobota, 24 lutego 2018

"Samuraj" ("Le samouraï" Francja 1967, reż Jean-Pierre Melville)



Wreszcie udało mi się obejrzeć jakiś stary francuski kryminał, o którym mogę powiedzieć, że nie do końca mi się podobał bo momentami był nudnawy! Alain Delon jest zimnym, milczącym, płatnym zabójcą i jest świetny. Niestety nie zawsze to że długo milczy wychodzi na dobre, czasami wszystko niestety strasznie spowalnia. Szkoda o tyle, że intryga naprawdę ciekawa i bardzo się chce wiedzieć co się stanie dalej. Bo nie dość że na samym początku on zabija to jeszcze wypracowuje sobie znakomite alibi, którego nie może rozgryźć ścigający go policjant a potem się jeszcze okazuje, że nie wszyscy są uczciwi i sprawy się solidnie gmatwają. Dobre ale, nie wiem czy już wspomniałem, jest kilka momentów przestoju za dużo. Nie można mieć wszystkiego.

http://www.imdb.com/title/tt0062229/


niedziela, 11 lutego 2018

"Jedenastu Samurajów" ("Jûichinin no samurai" Japonia 1967, reż Eiichi Kudô)

 

W porządku. Tym razem chodzi o to, że pewien arogancki wysoko postawiony lord kogoś zabił. Na domiar złego w tej sprawie zapadł rażąco niesprawiedliwy wyrok i teraz jedenastu gotowych na śmierć samurajów postanawia załatwić kilka spraw po swojemu - wiadomo, że należy się spodziewać gwałtownych zgonów i to niejeden raz. Nie miałem pojęcia, że to trzecia część trylogii więc nic mi ani nie przeszkadzało ani nie pomagało w oglądaniu a patrzyło się bardzo fajnie. Sceny zasadzki w lesie bardzo ładne, tak samo końcowa bijatyka w strugach deszczu również super. Kolejny raz żałuję, że oglądam samurajów na czarno-biało ponieważ nie widzę kolorów ich kimon, a widać było, że niektóre z nich przepyszne. Lubię takie więc mi się podoba.

http://www.imdb.com/title/tt0123127/

piątek, 9 lutego 2018

"Bałkańska vendetta" ("Kill'Em All" USA 2017, reż Peter Malota)

 

Polski tytuł słaby, angielski tytuł słaby, scenariusz słaby, film słaby. Nie ma się co oszukiwać ani dopatrywać tu jakichś pozytywów na siłę. To jest po prostu gniot. Nudny, wtórny, bardzo szablonowy i całkowicie przewidywalny gniot. Obecność Jean Claude Van Damme'a tylko podkreśla jak słabiutko tu będzie. On sam - stary i zmęczony a do tego, w wyniku podanej nam fabuły, mocno obity - sapie, stęka i pojękuje w praktycznie każdej scenie, w której go widzimy. Oprócz niego jest dziewczyna, żenująco kiepski agent i wyjątkowo papierowi bałkańscy gangsterzy. Kto to i po co się to wszystko dzieje w sumie nie jest jakoś szczególnie wyjaśnione, bo i po co? Ważne że kopią się po głowach i że dużą część seansu zajmują nudne, bezkrwawe walki. Końcówka, zawierająca stuprocentowo oczywistą niespodziankę też nie ma prawa tego wszystkiego uratować. No po prostu jest bardzo źle.

http://www.imdb.com/title/tt5767628/

czwartek, 8 lutego 2018

"G.O.R.A." (Turcja 2004, reż Ömer Faruk Sorak)



Strasznie złe. Infantylne i absolutnie nieśmieszne Science Fiction adresowane do dzieci, które już pala papierosy. Nie wiem kto inny by coś takiego łyknął. Ogólnie rzecz polega na tym, że to jest chyba dzieło jakiegoś tureckiego komika, który zdobywszy jakąś popularność postanowił podbić kinematografię. Gra tu chyba ze trzy różne role i nawet nie widać, że to za każdym razem on. I to chyba jedyny plus. Szczerze jednak trzeba przyznać że zawarty w filmie humor jak dla mnie jest żałosny, intryga nijaka, efekty mizerne. Nie sposób uniknąć porównań z klasykami tureckiej kaszany takimi jak ichnie przecudne, podrabiane "Gwiezdne Wojny" albo równie rozkoszny "Powrót Supermena", które jednak mają swój niezaprzeczalny urok i zostawiają tego gniota daleko w tyle. Na domiar złego powstała także druga część, do której raczej się nie zabiorę. Omijać szerokim łukiem, ogromna strata czasu.

http://www.imdb.com/title/tt0384116/

"Cenny Łup" ("Le Casse" Francja / Włochy 1971, reż Henri Verneuil)



Kilka scen mi przypomniało, że oglądałem to za zupełnego małolata. Szczególnie scena kiedy Belmondo wypłaca kobiecie 8 (osiem!) plaskaczy bo mu się nie spodobało zdjęcie, które u niej zobaczył. Szokujące. Osiem razy! Ja wiem, że do tego chodziło o dowcip z wyłączającym się światłem ale jednak ośmiokrotnie uderzyć dziewczynę, znienacka, bo coś się typowi ubzdurało? I to on, ten przystojniak i amant? Wow. Oprócz tego kilka przydługich, niewiele wnoszących scen, dziwacznie rozegrana końcówka, Omar Sharif, szmaragdy i ucieczka z łupem. Jak na dzisiejsze standardy to takie rzeczy jak tempo akcji, montaż czy ogólnie mówiąc - intryga raczej nie są do zaakceptowania ale z drugiej strony można rzec, że to bardzo klasyczny film i spokojnie można go obejrzeć.

http://www.imdb.com/title/tt0068347/

środa, 7 lutego 2018

"2009: Utracona Pamięć" ("2009 loseuteu maemorijeu) Korea Południowa 2002, reż Si-myung Lee)



Zaczyna się jak zwyczajna alternatywna historia. Ot, pewne znane wydarzenie potoczyło się inaczej w wyniku czego cała światowa historia wygląda inaczej. Ale potem, nie dość, że wszystko chyba jednak umieściłbym gdzieś pomiędzy "kaszaniaste" a "szalone", to naprawdę robi się o wiele ciekawiej niż na początku. Sam nie wiem co o tym powiedzieć, czy to jednak kiepski film, czy może coś w sobie ma a do tego można ustrzelić parę podśmiechujek? Bez wątpienia kilka momentów jest mocno przesadzonych (te wszystkie zbyt długie spojrzenia, albo moment kiedy główni śledczy pojawiają się w opowieści) w taką zupełnie niepożądaną stronę. Z drugiej strony powiedzieć, że to jednoznacznie klocek nie jestem w stanie bo jest to dość ciekawe, przyzwoicie zrobione i fajnie eksploatuje niezły pomysł. Na pewno to rzecz raczej dla fanów S-F i na pewno trochę jednak pachnie to wszystko fantastyką z poprzedniego wieku.

http://www.imdb.com/title/tt0294252/