sobota, 30 czerwca 2018

"Coin Locker Girl" ("Cha-i-na-ta-un" Korea Południowa 2015, reż Jun-hee Han)



Kolejny raz jeden z kolegów poleca mi fajne, gangsterskie kino z Korei i bardzo jestem z tego seansu zadowolony. Bohaterką jest sierota, która od małego wsiąknęła w przestępcze struktury, a której praca polega w głównej mierze na egzekucji długów. Ponieważ jest drobną dziewczynką nie można powiedzieć aby wiekszość kryminalistów pośród których ona się obraca traktowała ją z należytą powagą i respektem a z drugiej strony nie można jej odmówic tego, że ona do całej pokazanej w filmie sytuacji nie podchodzi odpowiednio serio. Oj nie. Dodatkowym, wiszącym nad nią niebezpieczeństwem jest osoba jej bezwzględnej przełożonej, która dość otwarcie stawia sprawę jeśli chodzi o to kto tu rządzi i co z czego może wyniknąć, a także którędy przebiega oś konfliktu w filmie, który bardzo przypadł mi do gustu. Nie mam się do czego przyczepić. Dobre.

https://www.imdb.com/title/tt4647788/

środa, 27 czerwca 2018

"Jack Reacher: Nigdy nie wracaj" ("Jack Reacher: Never Go Back" USA 2016, reż Edward Zwick)



Niedawno przeczytałem książkę, której bohaterem jest Jack Reacher i dlatego zaciekawił mnie ten film. Oczywiście to nie na podstawie tej książki, którą czytałem bo jest ich kilkanaście. Na dodatek okazało się, że Tom Cruise gra głównego bohatera i to nie jest pierwszy raz kiedy tak się dzieje! Zupełnie mi umknął ten moment w popkulturze. No nic. Film zaczyna się fajnie a potem jest jak zwykle - scenariusz robi się coraz bardziej sztampowy i od pewnego momentu dokładnie wiemy co i kiedy się wydarzy. Nie ma przebacz. Momentami nie sposób ukryć, że wszystko jest niepotrzebnie rozciągnięte a końcowa walka naprawdę mogłaby być krótsza: przecież wszyscy i tak wiedzą jak się skończy. Sama postać Reachera wydaje mi się nie wykorzystana do końca (chociaż co ja mogę wiedzieć? czytałem tylko jeden tom) ale i tak dosyć w porządku oddana. Miałem pewne niepokojące wrażenie, że Tomowi jakoś zmniejszyły się oczy. Co one takie malutkie? Zawsze tak było? Nie wiem. Mówiąc najkrócej - jak jest się fanem serii książek lub Toma Cruise'a lub szybkich sensacyjnych filmów to można popatrzeć ale nie jest to żadne wybitne dzieło.

https://www.imdb.com/title/tt3393786/

poniedziałek, 25 czerwca 2018

"Usta we Krwi" ("Lèvres de sang" Francja 1975, reż Jean Rollin)

 

Nudny, głupi i rozkosznie zły film. Lampka się zapala, gdy widzimy, że scenarzysta i główny aktor to ten sam typ. Potem, gdy okazuje się że bobrów tutaj co niemiara jasnym staje się, po co on w ogóle wziął się za kręcenie takiej rzeczy. Opisując fabułę najprościej i najuczciwiej, można napisać: jest mężczyzna i są półnagie wampirzyce. Czego chcieć więcej? Wszystko jest do tego stopnia zabawnie słabe, że momentami widać jak wampirzyce nie są w stanie zachować powagi i nie chichotać na planie. Albo ta scena, gdzie one stoją na wietrze i materiał oplatający jedną z nich zawija się wokół jej twarzy a odsłania resztę i ona z tym walczy ale udaje że nie. Scenariusz jest mocno bez sensu, kilka scen mających zapewne budować klimat sprawia jedynie, że chcemy przewinąć w przód. Muzyka nie pasuje ani nie ratuje kolejnych kiepskich, z trudem skleconych fragmentów. O aktorstwie bohatera nie wspomnę. Raz na jakiś czas uwielbiam takie klocki i ten mi bardzo dobrze zrobił.

https://www.imdb.com/title/tt0073324/

"Wolf Warrior" ("Zhan lang" Chiny 2015, reż Wu Jing)

 

Jest taki rodzaj filmów o tym jak to nasi chłopcy w mundurach dają łupnia tym złym, na różne widowiskowe sposoby i rzucają przy tym boleśnie słabe one-linery.  I na ogół to są amerykańscy chłopcy i to żenuje. Tym razem są to chińscy chłopcy i wszystko to wydawało mi się potwornie śmieszne. Bohaterem jest wyjątkowo świetny strzelec wyborowy, którego przyjmują do superspecjalistycznego oddziału po tym, jak podczas jednej z akcji spektakularnie zabija syna gangstera. Oczywiście groźny gangster (scena jak go odbijają a on pali cygaro to sam miód) opłaca mówiących po angielsku bezlitosnych najemników, których zadaniem jest zlikwidować snajpera. Żeby było zabawniej najemnicy zabierają się do tego wtedy, gdy chińczycy mają ćwiczenia. A te odbywają się na pełnym wypasie - ilość zaprzęgniętej w to najnowocześniejszej elektroniki przekracza wszelkie wyobrażenie. Do tego co chwila słyszymy zdania typu "Kto zadrze z wielką Chińska Armią Ludową ten będzie musiał ponieść srogie konsekwencje" albo "Głupcze ty to robisz dla jakiejś ojczyzny a ja dla pieniędzy". Wybawiłem się przednio choć durne to przeokropnie. Bardzo się cieszę, że jest druga część.

https://www.imdb.com/title/tt3540136/

"Dziewczyna we Mgle" ("La ragazza nella nebbia" Włochy / Niemcy / Francja 2017, reż Donato Carrisi)



Nowy dobry włoski kryminał w stylu starych dobrych włoskich kryminałów. Oto starszawy już inspektor przyjeżdża do niewielkiego górskiego miasteczka szukać zaginionej nastoletniej dziewczyny. Jest świetnie. Wszystko pięknie współgra - zdjęcia, aktorstwo, oświetlenie, muzyka, no wszystko. Do tego sama intryga jest niezła, co chwila mamy podstawiony pod nos jakiś fałszywy trop lub mylący nas wątek i gdy już nam się wydaje że wiemy to okazuje się, że jednak wcale nie i że wpadamy w kolejny zakręt. Bardzo w tym wszystkim pomaga dobry zestaw postaci i lekkie poszatkowanie chronologii. Ogromnie mi się też podobały wszystkie pejzaże okolicy oraz motyw makiety. Jean Reno też w porządku. Godne polecenia.

https://www.imdb.com/title/tt6892400/

piątek, 15 czerwca 2018

"Machina Wojenna" ("War Machine" USA 2017, reż David Michôd)



Wiadomo - Brad Pitt świetnym aktorem jest i basta. Znakomicie udźwignie każdą rolę, tak samo jak i tę tutaj - nieco szalonego, nieco ekstrawaganckiego i nieco głupiego amerykańskiego generała. Z drugiej strony uczciwie trzeba przyznać, że sam film jest raczej mało porywający. Zbyt  mało śmieszny, żeby być dobra komedią, zbyt mało poważny żeby być dobrym filmem wojennym. Większość akcji jest raczej mocno przewidywalna, nawet sama, odrobinę zabawna końcówka, też wydaje się mocno oczywista. Niby wszystko sprawnie zrobione, muzyczka gra, zdjęcia ładne, wojna dramatyczna ale znów (syndrom produkcji Netflixa?) czegoś tu po prostu brakuje. Iskry jakiejś. Decyzji, czy ma być na wesoło czy na serio. Jak jest się fanem Brada Pitta to trzeba koniecznie zobaczyć, bo jest super, ale poza tym nie widzę powodu.

https://www.imdb.com/title/tt4758646/

"Blame!" (Japonia 2017, reż Hiroyuki Seshita)

 

Dawno nie oglądałem jakiegoś współczesnego anime więc nawet nie wiedziałem jak to teraz wygląda i powiem, że bardzo dobrze. Przede wszystkim moją uwagę zwrócił fakt, że to wszystko 3D. Zrobione tak, żeby wyglądało jak klasyczne, anime sprzed dekad ale jednak 3D. Nie wiedziałem, że taki mamy teraz trend. Jasne, jak wspomniałem, nie jestem na bieżąco więc to wcale nie musi być jakieś szczególnie świeże podejście ale się sprawdza więc to się liczy. Podobała mi się scenografia (wszystko dzieje się w podziemnych wnętrzach), podobały mi się pełzające po postaciach cienie, podobały mi się odrapane kostiumy postaci i ganiające roboty. Sama fabuła raczej typowo cyberpunkowa ale wcale nie moge powiedziec aby wiało nudą czy sztampą (przy czym to też może wynikać z mojego niezbyt solidnego zagłębienia się w temat). Jak widać po tym co piszę, ogólnie jestem zadowolony z tego że to obejrzałem i kto wie - może zachce mi się oglądać więcej filmów tego gatunku? Na plus.

https://www.imdb.com/title/tt6574146/

poniedziałek, 11 czerwca 2018

"Bunt" ("Jôi-uchi: Hairyô tsuma shimatsu" Japonia 1967, reż Masaki Kobayashi)

 

Znów jest tak, że oglądając czarno-biały film o samurajach głównie zgrzytam zębami ponieważ nie mogę się nacieszyć kolorami ich strojów. A widać, że są super. Wyjątkowo rzecz nie dotyczy wojny, jest to raczej opowieść obyczajowa. O tym jak pewien lord kazał komuś poślubić kogoś innego a potem to małżeństwo z politycznych przyczyn próbuje rozbić. Bardzo ciekawe. Ojcem rodziny jest Toshirô Mifune i wiadomo, że czasami jego jedno spojrzenie wystarczy, żeby siedzieć jak na szpilkach. Trochę krwi chlapie pod koniec kiedy możliwości dyplomatycznego rozwiązania problemu zostają wyczerpane i nie da się inaczej. Bardzo podobały mi się postacie syna Yogoro i przyjaciela głównego bohatera Tatewaki Asano. Postać matki też super. Końcówka udana - zdecydowanie warto było na to popatrzeć. Może intryga nie ma zawrotnego tempa ale zdecydowanie jest ciekawa. W porządku.

https://www.imdb.com/title/tt0061847/