środa, 25 kwietnia 2012

"The Naked Spur" (USA 1953 Anthony Mann)



Zachciało mi się starego westernu. Padło na taki trochę droższy bo w tamtych czasach nie każdy mógł sobie pozwolić na kręcenie w kolorze. Intryga bardzo fajna - łowca nagród jest zmuszony przyjąć pomoc od dwóch obcych typków ponieważ eskortuje bandytę. Nietrudno przewidzieć że szlak będzie ciężki, emocje będą narastać, zaufanie topnieć a do tego eskortowany przestępca zamierza poszukać swojej szansy. James Stewart jak zwykle trzyma poziom, Janet Leigh przepiękna - w ogóle aktorzy w piątkę (bo atakujących Indian nie liczę) rozgrywają znakomita partię i każdy na swój sposób wnosi coś ciekawego. Do tego naprawdę wspaniałe krajobrazy dzikiej i górzystej Ameryki. Bardzo dobrze się na to patrzyło.

http://www.imdb.com/title/tt0044953/

"The Clonus Horror" (USA 1979, reż Robert S. Fiveson)



Wbrew tytułowi to raczej mroczne Science Fiction niż horror. Chodzi o to że pewna wielka firma hoduje i trenuje klony, które potem są wykorzystywane jako politycy. Jak to zwykle w takich przypadkach bywa jeden z klonów zaczyna się za dużo zastanawiać (bo pozostałe egzemplarze są dziecięco naiwne) co kończy się jego ucieczką z ośrodka i wiadomo co dalej. Nie jest to jakieś niesamowite dzieło ale zdecydowanie mi się podobało - ma swoją tajemnicę i atmosferę. Jest klasyczny schemat podany w swój szczególny sposób, są trzecioligowi aktorzy, są zwroty akcji, jest bezwzględna korporacja i nadzieja na zwycięstwo. Proste, dobre i nie do końca przewidywalne - mi jak najbardziej pasuje.

http://www.imdb.com/title/tt0078062/

"House" ("Hausu" Japonia 1977, reż Nobuhiko Ohbayashi)



Na oglądanie tego filmu umawiałem się z kolegą od ponad dwóch lat - wreszcie się udało i było totalnie warto! Dzięki Jakubu! Historia jest dosyć prosta - dziewczęta w wieku szkolnym jadą na wypoczyn do domu na wsi, należącego do ciotki jednej z nich. Oczywiście po kolei zaczynają malowniczo umierać. Zdecydowanie największym bonusem w tym filmie są super staroświeckie, trącące eksperymentem efekty specjalne, które z jednej strony są przezabawne ale jednak z drugiej w jakiś sposób budują nastrój szaleństwa panujący w domu. W ogóle przez te efekty (typu górskie tło malowane na desce stojącej za aktorkami) cały film zdaje się być jednym wielkim żartem jednak gdy się odrzuci powierzchowną błazenadę to jednak okazuje się że to całkiem udane kino grozy. Im bliżej końca tym robi się goręcej a finalna zawierucha to naprawdę konkret. Porządna stara szkoła.

http://www.imdb.com/title/tt0076162/

"Robo-geisha" (Japonia 2009, reż Noboru Iguchi)



To jeden z tych filmów, których tytuły od razu mówią widzom czego się mogą spodziewać. I kiedy wydaje nam się że już doskonale wiemy co zaraz nastąpi to co chwila wpadamy w osłupienie że jednak można jeszcze bardziej przegiąć. Dzieje się tu mnóstwo a jedno opętańcze szaleństwo goni inne. Zcyborgizowane dziewczęta z wbudowanymi ostrzami i wszelką inną bronią, robot-budynek (!), wielkie strzelaniny, w których każdy pudłuje, kompletnie absurdalny japoński humor - nie ma przebacz. Najlepsza scena to zdecydowanie ta z mieczem wbitym w tyłek! Musze jednak ponarzekać że krew w filmie potraktowana jest po macoszemu - owszem, od połowy jest jej całkiem sporo, jednak gołym okiem widzimy ordynarny render, który na dodatek nie pozostawia po sobie śladów (typu: plamy na ubraniach!). Strasznie mnie to męczyło, szczególnie że ta nieudana krew pojawia się w środku niezłego ubawu. Nie każdemu to przypadnie do gustu ale dla mnie bomba. Może nie aż tak super jak "Machine Girl" tego samego pana ale też nieco inne i wcale nie mniej pojechane.

http://www.imdb.com/title/tt1381512/

sobota, 14 kwietnia 2012

"Crippled Masters" ("Tian can di que" Chiny 1979, reż Kei Law)



Okrutnie gruba rzecz to jest. Jeden bohater nie ma rąk, drugi w zasadzie nie ma nóg - tzn ma ale one są bezwładne i nierozwinięte. Obaj bohaterowie są mistrzami kung-fu. Jakieś pytania? Film robi niesamowite wrażenie - obaj goście na serio są kalekami więc momenty kiedy np pan bez rąk, stopą wrzuca sobie na kark żerdź, do której umocowane są dwa wiadra wody naprawdę wbijają w ziemię. Fabuła oczywiście jest banalna: upokorzenie przez złego, chwila poniewierki, spotkanie z mistrzem, treningi a potem zemsta w typowej kolejności: najpierw przydupasy a na końcu evil boss. Nic nadzwyczajnego ani szczególnie oryginalnego a jednak ogląda się to w zasadzie z zapartym tchem i z kłębiącymi się myślami typu "Jak oni tak mogą?". Porządne szaleństwo, zdecydowanie warte zobaczenia choćby z czystych względów poznawczych. Ktoś wrzucił to w całości na YouTube więc koniecznie należy korzystać zanim ktoś inny się upomni o kopirajty. Niesamowita sprawa.

http://www.imdb.com/title/tt0122029/

"The Hitch-Hiker" (USA 1953, reż Ida Lupino)



Bardzo w porządku. Stary, stylowy, prosty film o tym jak pewien zbiegły przestępca zwyrodnialec porywa samochód i bierze kierowcę plus pasażera jako zakładników obiecując im przez większą część drogi że na końcu ich obu rozwali. Jest całkiem udanie zbudowane, trzymające do końca napięcie. Jest też bardzo dobrze zagrany klasyczny czarny charakter. Żeby było fajniej, prawie całość akcji rozgrywa się w Meksyku co oczywiście dodaje specyficznego klimatu. Mówiąc najprościej - wszystko jest jak najbardziej na miejscu. Zdecydowanie udana rzecz. Do tego za darmo i legalnie do obejrzenia. Czego chcieć więcej?

http://www.imdb.com/title/tt0045877/

czwartek, 5 kwietnia 2012

"War of the Robots" ("La guerra dei robot" Włochy 1978, reż Alfonso Brescia)



Okropnie się z tym męczyłem. Wiadomo że kino klasy Ł rządzi się swoimi prawami ale jednak w tym przypadku to chyba przeginka. Scenariusz ledwo trzyma się kupy, tzn. może główny zamysł ma jakiś sens ale wszystko co pojawia się w toku akcji jest uroczo żałosne z wątkiem uczuciowym na czele. Aktorstwo poniżej krytyki, dialogi takie że bolą zęby, efekty specjalne wiadomo że powalać nie mogą ale za to efekty dźwiękowe psują bardzo wiele. Szczególnego posmaku taniochy dodają nam oczywiście kostiumy i scenografia chociaż trzeba przyznać że obcisłe stroje pań astronautek są chyba jednym z nielicznych jasnych punktów w kosmicznej otchłani. Żeby było bardziej na czasie mamy też, wprawiające w osłupienie świetlne miecze (!) oczywiście w mocno bazarowej wersji - jak wszystko inne co widać na ekranie. Dość pokraczne science fiction, którego oglądanie wymaga albo nieco ukrytej perwersji albo rozbawionego towarzystwa z torbą pełną nielegalnych roślin. Przynajmniej, w ramach minimum przyzwoitości, jest za darmo.

http://www.imdb.com/title/tt0077640/