czwartek, 21 sierpnia 2008

"Men Behind The Sun" ("Hei tai yang 731" Hong Kong 1988, reż Tun Fei Mou)


Straszny hardkor. Rzecz o tajnym obozie japońskiej armii gdzie podczas II wojny przeprowadzano masakryczne eksperymenty. Zaczyna sie niewinnie - rekruci przybywają do jednostki - młodzi, żartujący i naiwni. No i potem się dzieje. Najmocniejsze akcje to chyba komora ciśnieniowa i kobieta z odmrożonymi rękami. Bardzo mocne, nie dla każdego widza. Chcę więcej!
http://www.imdb.com/title/tt0093170/

"Kung Fu Panda" (USA 2008, reż Mark Osborne, John Stevenson)


Śmieszne. Chociaż jak dla mnie to jednak tanim chwytem marketingowym jest robienie filmu o Chinach i Kung Fu w roku olimpiady. Wiadomo, że się sprzeda a przy odrobinie szczęścia sprzeda się też w Chinach. Najsłabszy wydawał mi się sam Panda, bo ma taki irytujący i pozbawiony szacunku do czegokolwiek amerykański charakter. Najfajniejsze - chyba wszelkie szczególiki i patenty. Ogólnie, mimo moich wszystkich politycznych uprzedzeń "Kung Fu Panda" to fajny film, sporo sie śmiałem. Całus dla Ani :)
http://www.imdb.com/title/tt0441773/

"The Third Man" (Wielka Brytania 1949, reż Carol Reed)


W porządeczku, jeden z klasycznych filmów noir. Nie za bardzo pasowała mi muzyka, która jest trochę ni w pięc ni w oko - rzecz się dzieje we Wiedniu a wciąż słychac jakieś takie południowe, włoskie gitarki. Pasują do tego co się dzieje i podkreślają nastrój ale jakieś to takie dziwne. Sama akcja bardzo fajna, ciekawie się wszystko rozwija i zazębia, chociaż jest to drugi film z rzędu jak domyśliłem się o co chodzi! No i zobaczyłem jak wygląda Orson Welles - definicja szelmowskiego uśmieszku.
http://www.imdb.com/title/tt0041959/

"Eastern Promises" (USA / Wielka Brytania / Kanada 2007, reż David Cronenberg)


Bardzo dobre. Lubię filmy gangsterskie i o mafii a ten jest po prostu świetny (tatuaże też lubie). Oczywiście Vincent Cassel jest super w roli takiego zepsutego, ruskiego chama, ale i tak pozostaje w cieniu absolutnie rewelacyjnego Viggo Mortensena. Ta rola jest miażdżąca. Zadowolony byłem z siebie, że rozkminiłem o co chodzi - często jest tak że jestem pewien kto jest kto a potem się okazuje że jednak nie. Tutaj mi sie udało, co wcale nie zmieniło tego że film sprawił mi przeogromną frajdę. Krwi nie ma jakoś mnóstwo, ale za to ładnie pokazana, obcięte palce też ("He was professionaly processed"). Ah! no i Skolimowski strasznie fajny. Mistrzostwo.
http://www.imdb.com/title/tt0765443/

środa, 13 sierpnia 2008

"Samson vs. the Vampire Women" ("Santo vs. las mujeres vampiro" Meksyk 1962, reż Alfonso Corona Blake")


Niestety oglądałem wersje z amerykańskim dubbingiem, ale i tak zabawy po pachy. Tym razem el Santo gania za wampirzycami, które zasadzają się na córkę profesora, którą to córkę chcą uczynic reinkarnacją swojej władczyni. Dużo świetnych, mrocznych zdjęc i efektów specjalnych. Walka z typem w czarnej masce świetna, szczególnie po tym jak typ ową maskę traci. Super jest tez to, że wampirom nic nie robią kule z pistoletów ale plomby w mordę i owszem. W zasadzie nie ma się co rozpisywac, el Santo i już. Najlepszy.
http://www.imdb.com/title/tt0055408/

"What's New Pussycat" (Francja / USA 1965, reż Clive Donner, Richard Talmadge)


Śmieszne. Ja to lubię sobie czasami obejrzec taką oldschoolową, klasyczną komedię (jakich dziś się już nie kręci), szczególnie jeśli kończy się takim galimatiasem jak ta. Temat tez zabawny - bo jest o facecie co się nie może oprzec kobietom. Poza tym strasznie lubię Petera Sellersa, więc tym chętniej to obejrzałem. Romy Schneider ładna, nie wiedziałem tego wcześniej.
http://www.imdb.com/title/tt0059903/

poniedziałek, 11 sierpnia 2008

"The Last Ottoman: Knockout Ali" ("Son osmanli yandim ali" Turcja 2007, reż Mustafa Sevki Dogan)


Chciałem zobaczyc jakie to filmy w dzisiejszych czasach kręca Turcy, no to zobaczyłem. Jest mniej więcej tak jak Bollywood tylko że bez Bollywoodu, czyli przesadzona gra i bohater z wąsami. W sumie to raczej mało porywające i nie pomoże dobra produkcja, fajne zdjęcia czy śliczna aktorka. Takie do obejrzenia w samolocie na długiej trasie jak nie ma nic innego godnego uwagi w repertuarze. Opowiesc jest o tym jak Turcja zdobywa niepodległośc a drobny rzezimieszek, tytułowy Ali odkrywa w sobie patriotę. Jak nietrudno się domyślic ten film to mieszanka patosu o ojczyźnie w potrzebie i awanturniczych przygód głównego bohatera. Można sobie odpuścic.
http://www.imdb.com/title/tt0845537/

sobota, 9 sierpnia 2008

"Batman: Gotham Knight" (USA /Japonia 2008, reż Yasuhiro Aoki, Futoshi Higashide, Toshiyuki Kubooka, Hiroshi Morioka, Jong-Sik Nam, Shoujirou Nishimi)


Bardzo fajne. Sześc krótkich animowanych opowieści (stąd tylu reżyserów). Ciężko wskazac na najfajniejszą bo każda coś w sobie ma. Jeśli chodzi o samą stronę graficzną to zdecydowanie najbardziej podoba mi się pierwsza z nich. To że film robiony jest przez Japończyków zapewnia sporo miłych dla oka scen - rysunki i animacja są na wysokim poziomie. Jak zwykle w takich przypadkach same scenariusze są dośc proste, ale i tak "Batman: Gotham Knight" to sporo radochy.
http://www.imdb.com/title/tt1117563/

"Exorcism" ("L'Éventreur de Notre-Dame" Belgia / Francja / Hiszpania 1979, reż Jesus Franco)


Aż nie wiem od czego zacząć. Film znany pod milionem tytułów. Krwi niewiele - sporo scen takich gdzie powinna chlapać, a jej nie ma - oznacza to po prostu dużo kiepsko udawanego mordowania. Poza tym mój ulubiony zbereźnik w wysokiej formie - za każdym razem, gdy nie wie co pokazać robi zbliżenie na włosy łonowe, ostatecznie na piersi. Duże nawarstwienie wszelkich głupot i golizny ale na szczęście film jest bardziej śmieszny niż żenujący (w tym tkwi geniusz Jessa Franco). No i bardzo fajnie że główny sprawca tego filmu osobiście gra rolę głównego szaleńca. Wszystko pasuje. Plus specjalna nagroda dla Najlepszego Typa z Wąsami w Historii Światowej Kinematografii (łatwo go zauważyć - siedzi na komisariacie, pali szlugi i spisuje protokoły - mistrz!)
http://www.imdb.com/title/tt0083155/

środa, 6 sierpnia 2008

"Labirynt Fauna" ("El Laberinto del fauno" Meksyk / Hiszpania / USA 2006, reż Guillermo Del Toro)


W zasadzie nie mam się do czego przyczepic ale jednak czegoś mi brakowało. Nie wiem też czemu widzę tu i ówdzie że ten film jest szufladkowany jako "kino grozy". Jak dla mnie to jest wypasiona wizualnie baśń dla dorosłych (bo dla dzieci, owszem za straszne, zbyt brutalne momentami). Świetne postacie, charakteryzacja, czas i miejsce akcji - w ogóle cały pomysł na film ogromnie mi się podobał. Irytowała mnie trochę dziewczynka, główna bohaterka, która była tak strasznie milcząca i niezdecydowana i nieogarnieta. No rozumiem że to tak miało byc i że o to chodziło, więc już nie narzekam. Akcja z policzkiem Capitana przesuper.
http://www.imdb.com/title/tt0457430/

"Mystics in Bali" ("Leák" Indonezja 1981, reż H. Tjut Djalil)


Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!! Co to w ogóle za akcja!?!? Jak się cieszę że ktoś kiedyś coś takiego nakręcił! Latająca głowa, przemiana w świnie, rzyganie myszami i krew w butelkach jak po mleku okraszone efektami a'la Pan Kleks! Widziałem to w kinie i cała sala co chwila pękała ze śmiechu. ("Nie mamy wiele czasu, to ja pójdę pomedytować") Koniecznie, absolutnie, bezwzględnie i za wszelką cenę warte obejrzenia. Nie potrafię powiedzieć co jest najlepsze w tym filmie, chyba ogólnie styl w jakim to wszystko się odbywa. No i śmiech czarownicy. Aha, teoretycznie to jest horror (film grozy?? buahahaha!) o tym jak amerykańska dziewczyna chce poznać tajniki lokalnej magii na Bali...
http://www.imdb.com/title/tt0097942/

"Wicked City" ("Yôjû toshi" Japonia 1987, reż Yoshiaki Kawajiri)


Anime sprzed 20 lat i niestety to widac. Rysunki jakieś takie grubo krojone, animacja w sumie też, maksymalne wykorzystanie minimalnej ilości obrazków (jak skręcają w prawo na autostradzie to jestem pewien, że robią pełne kółko - jadą i jadą). Opowieśc nawet ciekawa, takie mroczne SF o tym jak rzeczywistości się przenikają i ci z ciemnej strony chcą koniecznie narobic bałaganu po jasnej, no a potem się oczywiście coś okazuje - dokładnie w momencie gdy zacząłem się zastanawiac "To co tu się jeszcze ma dziac przez reszte filmu?". Kobieta pajęczyca jest super. Rewelacyjne jest też przemycanie na ekran rozmaitej perwy, ach ci Japończycy! :) Nie jest to najlepsze anime jakie widziałem, ale biorąc poprawkę na datę powstania nawet może byc.
http://www.imdb.com/title/tt0098692/

wtorek, 5 sierpnia 2008

"Empire of the Sun" (USA 1987, reż. Steven Spielberg)


No tak. Wszyscy mi mówili żebym to obejrzał bo to dobry film, wreszcie obejrzałem i... niespodzianka! dobry film! Nie wiedziałem, że będzie Malkovich, a to również miłe zaskoczenie, bo on zawsze jest super. Strasznie fajnie pokazane zderzenie: wychuchany chłopiec z bogatego domu vs. wojna - momenty np. jak się poddaje albo jak salutuje Japończykom bardzo fajnie oddają jego rozumienie tego co się dzieje dookoła. Świetna scena jak samochód z przebierańcami jedzie przez tłum. Bardzo udana produkcja choc jak dla mnie niepotrzebnie przydługa.
http://www.imdb.com/title/tt0092965/