środa, 31 grudnia 2014

"Dracula: Historia nieznana" ("Dracula Untold" USA 2014, reż Gary Shore)



Mówiąc w największym skrócie mamy tu to co się wydarzyło zanim Drakula stał się Drakulą. Bałem się trochę tego filmu bo takie rzeczy często okazują się straszną kaszaną ale było całkiem w porządku. Jasne, jest trochę nierówno - niektóre sceny (te gdzie lata wielka chmara nietoperzy na przykład) są rzeczywiście spektakularne ale niektóre (chociażby to jak główny bohater wspina się po skałach) sprawiały że wydobywał się ze mnie rechot. Po stronie plusów na pewno jest też dobrze zrobiony stary wampir. Z kolei po stronie minusów - zupełnie niepotrzebne ostatnie pięć minut dziejące się we współczesnych czasach. Wiadomo - jest też trochę zbędnej gadaniny o tym że trzeba bronić swoich poddanych i walczyć o wolność no ale Amerykanie przecież inaczej nie potrafią. Można popatrzeć choć to nic powalającego.

http://www.imdb.com/title/tt0829150/

"Rat Race" (USA / Kanada 2001, reż Jerry Zucker)



Kolejna całkiem udana komedia. Ekscentryczny milioner (Cleese) organizuje dla przypadkowych ludzi wyścig, gdzie nagroda dla zwycięzcy to okrągłe 2 miliony dolarów. Przypomina to stare filmy tego typu, takie z Davidem Nivenem albo kimś takim. Szczególnie że możliwość podróży samolotem do celu szybko zostaje wykreślona ze scenariusza i każdy ima się rozmaitych środków. Ot taki zabieg, żeby nie było zbyt nowocześnie i zbyt łatwo. Zdecydowanie najśmieszniejsze są zakłady, które dla widzów wyścigu organizuje milioner a scena z prostytutką po prostu mnie zrzuciła z krzesła. Gra tu też Rowan Atkinson i trzeba przyznać że na tle Cleese'a wypada dość blado - prezentuje ten sam katalog głupich min co zawsze i jakoś wcale mnie nie bawił. Rozczarowała mnie tez przesłodzona końcówka, no ale rozumiem że takie prawo komedii. Ogólnie, mimo moich narzekań, jest ok - spokojnie do obejrzenia.

http://www.imdb.com/title/tt0250687/

"District 9" (USA / Kanada / RPA / Nowa Zelandia 2009, reż Neill Blomkamp)



Science Fiction w ciekawej odsłonie. Oto na ziemi wylądowali obcy, ich statek uległ awarii i nie mogą wydostać wrócić do siebie, w związku z tym żyją zamknięci w swego rodzaju getcie. Oczywiście chodzi o to że oni coś knują a my nie wiemy co. To jak nastawieni są do nich ludzie też mi przypadło do gustu - przybysze nie są tymi, którzy mają niesamowitą technologię i są niepokonani, wręcz przeciwnie - żyją w slumsach i raczej kiepsko im się powodzi. Podoba mi się to że akcja jest umiejscowiona w RPA przez co całość ma zdecydowanie inny klimat niż typowe amerykańskie S-F. Sami kosmici zrobieni bardzo fajnie i w ogóle efekty dobre ale ważne jest to że służą filmowi a reżyser nie postawił na efekciarstwo. Bardzo przyzwoity film, może nie jest jakiś oszałamiający ale na pewno jestem zadowolony że go obejrzałem.

http://www.imdb.com/title/tt1136608/

"Elitarni 2" ("Tropa de Elite 2: O Inimigo Agora é Outro" Brazylia 2010, reż José Padilha)



Druga część wcale nie gorsza od pierwszej.

http://www.imdb.com/title/tt1555149/

piątek, 26 grudnia 2014

"Pamięć absolutna" ("Total Recall" USA 1990, reż Paul Verhoeven)



Pierwszy raz w życiu obejrzałem to w całości. I oczywiście mi się podobało. Niejednokrotnie widziałem sławną scenę z rozdzielającą się twarzą i ogólnie nie było to moje pierwsze podejście. Od dawna wiedziałem że chodzi tu o to że oni go gonią a on przed nimi ucieka, czytałem też opowiadanie, na podstawie którego nakręcono ten film. A jednak, mimo wszystko bardzo mi się podobało. Jest tu kilka bez wątpienia rozdzierających serce scen ("If I am not me, then who am I" zrobione przez Arniego wygra ze wszystkim). Intryga jak na coś oparte na Dicku nie może być zła, efekty nawet dają radę - ogólnie nie ma co  narzekać, nazwiska na siebie pracują. Szczególnie jak ktoś lubi S-F z epoki z Arnoldem i Sharon Stone w bonusie.

http://www.imdb.com/title/tt0100802/

"Obslugiwalem angielskiego króla" ("Obsluhoval jsem anglického krále" Czechy / Słowacja, reż Jirí Menzel)



Przepiękny, spokojny, czeski film o kelnerze. który po prostu turla się po historii.

 http://www.imdb.com/title/tt0284363/

środa, 17 grudnia 2014

"Silmido" (Korea Południowa 2003, reż Woo-Suk Kang)



Oparta na faktach, dramatyczna historia supertajnej jednostki wojskowej. Chodzi o to że w 1968 roku utworzono w Korei oddział składający się ze skazańców, którego celem było dokonanie zamachu na Kim Ir Sena. Panowie są wysłani na tytułowa, odosobniona wyspę, gdzie przechodzą bardzo (bardzo!) surowy trening, po którym maja zostać wysłani na misję. Nie chcę pisać co się z nimi później dzieje, dość powiedzieć że zdecydowanie nie jest wesoło jednak szalenie ciekawie. Ogląda się to znakomicie - aktorstwo i zdjęcia bez zarzutu, ekipa gangsterów i wykolejeńców (plus ich przełożony) tworzy zestaw naprawdę świetnych postaci, dramaturgia odpowiednio narasta aż do samej końcówki, która chyba tylko głaz pozostawiłaby obojętnym. Kolejny koreański film, który zdecydowanie trzyma poziom i jest jak najbardziej godny polecenia.

http://www.imdb.com/title/tt0387596/

poniedziałek, 15 grudnia 2014

"True Grit" (USA 2010, reż Ethan Coen + Joel Coen)



Długo się do tego zabierałem, wreszcie mi się udało zobaczyć i muszę przyznać że jestem pod ogromnym wrażeniem. Wszystko jest tu doskonałe - obrazki, postacie, muzyka, gra aktorska, opowieść - do niczego nie umiem się przyczepić. Chodzi o to że czternastoletnia dziewczynka potrzebuje wynająć faceta, który pomoże jej ująć i/lub zabić mordercę jej ojca. Wynajętym typem jest absolutnie znakomity Jeff Bridges - jednooki, stary wyga a do tego pijak. Ciężko mi powiedzieć co tu jest najlepsze. Jeff Bridges właśnie? Postać głównej bohaterki? Facet z głową niedźwiedzia? To, jak wszystko się kończy? To, jaką angielszczyzną oni do siebie mówią? Matt Damon, który wcale nie wygląda jak Matt Damon? Piękne ujęcia amerykańskich plenerów? Dawno żaden film tak nie wgniótł mnie w fotel jak ten. Mistrzostwo.

http://www.imdb.com/title/tt1403865/

"The King of Pigs" ("Dwae-ji-ui wang" Korea Południowa 2011, reż Sang-ho Yeon)



Mocna rzecz. Animowany film o tym, jak dwóch facetów, którzy byli kumplami w szkole spotyka się i wspomina stare czasy. Jak się okazuje te czasy to wcale nie było nic fajnego. Szkoła to miejsce pełne brutalności i walki o pozycję, gdzie nauczyciele niezbyt wiedzą co się dzieje a bogate dzieciaki dają w kość tym niżej usytuowanym. Im bardziej historia się przed nami rozwija tym robi się okrutniej aż pod koniec okazuje się o co w tym wszystkim chodzi i po co jeden pan chciał się spotkać z drugim. Przyczepić bym się mógł jedynie do samej animacji, która momentami jest nieco kanciasta - w sumie to byłem tym szczerze zdziwiony ponieważ azjatyckie produkcje przyzwyczaiły mnie do bajecznej wręcz płynności ruchów i niesamowitej dbałości o wszelkie szczegóły, których tu jednak nie uświadczymy. Nie zmienia to faktu że film robi odpowiednie wrażenie a prawda też jest taka że opowieść jest tu ważniejsza niż ładne obrazki. Po obejrzeniu czegoś takiego człowiek ma poważne opory przed posłaniem dziecka do szkoły. Bardzo dobre.

http://www.imdb.com/title/tt2086830/

"They Saved Hitler's Brain" (USA 1968, reż David Bradley)



Wiadomo, że filmu o takim tytule nie jestem w stanie sobie odpuścić. Zaczyna się to tak że zamordowany zostaje naukowiec, który odkrył antidotum na pewien strasznie trujący gaz. Okazuje się że druga osoba, która zna skład antidotum jest w śmiertelnym zagrożeniu a trop prowadzi do (jak to w takich filmach bywa) nieistniejącego latynoamerykańskiego kraju. Bohaterowie docierają na miejsce, siatka spisku gęstnieje i na miejscu okazuje się co ma się okazać. O ile przez pierwszych 60 minut mamy do czynienia z raczej standardowym złym filmem, to końcowe pół godziny jest istną erupcją niedorzeczności. Prezydent kraju, do którego gabinetu każdy wchodzi jak chce, szef policji, który raz wydaje się być dobry raz zły, tajna kwatera nazistów, walki i strzelaniny, w których każdy zachowuje się jak straszny nieudacznik, strzały znikąd, bezsensowne zwroty akcji no i wisienka na torcie czyli głowa Hitlera w słoiku. Uwielbiam takie rzeczy.

http://www.imdb.com/title/tt0265870/

"The China Lake Murders" USA 1990, reż Alan Metzger)



Niby nic specjalnego a jednak bardzo przyjemnie się na to patrzyło. Można powiedzieć że poniekąd to jest opowieść o dwóch postaciach mieszczących się w schemacie "dobry glina - zły glina" jednak z tą zasadniczą różnicą że od początku wiemy że ten zły jest psychopatycznym mordercą i że wcale ze sobą nie współpracują, mimo że temu dobremu może się tak przez chwilę wydawać. Obaj główni aktorzy (Tom Skerrit i Michael Parks) to raczej niższa liga jednak świetnie sobie dają radę. Szczególnie czarny charakter jest naprawdę w porządku - antypatyczny, cwany i zdecydowanie niepokojący. Napięcie zbudowano całkiem umiejętnie, widz się denerwuje ponieważ złemu zbyt wiele uchodzi na sucho i jest niejeden moment kiedy naprawdę nie wiemy jak to się wszystko potoczy. Do tego dochodzą bardzo ładne pejzaże pustynno-górzystej Ameryki. W sam raz do obejrzenia w zimowy wieczór.

http://www.imdb.com/title/tt0099259/

"The Story of a Cheat" ("Le roman d'un tricheur" Francja 1936, reż Sacha Guitry)



Zaczyna się bardzo ciekawie - oto pewien młodzieniec, okrada szkatułeczkę swoich rodziców przez co za karę nie dostaje obiadu. Na obiad są grzyby i cała jego rodzina się nimi zatruwa po czym umiera. On jeden nie. Od tej pory całe jego życie naznaczone jest tym dziwnym fatum - gdyby robił dobrze, skończyłby marnie. Widz jest prowadzony głównie przez z głos z offu, który opowiada co się dzieje i co czuje główny bohater obcując z półświatkiem, pięknymi złodziejkami, rewolucjonistami i graczami w ruletkę. Sporo tu humoru - zarówno samych wizualnych gagów (wchodzenie przez obrotowe drzwi w przebraniu kilku różnych postaci - super) jak i nieporozumień czy po prostu zabawnych uwag narratora. Świetny stary film, nie spodziewałem się że będzie aż tak fajny.

http://www.imdb.com/title/tt0028201/

czwartek, 4 grudnia 2014

"The Man with the Golden Arm" (USA 1955, reż Otto Preminger)



Elegancki, stylowy film. Chodzi o to że Frank Sinatra wraca z odwyku i chcąc nie chcąc wpada w to samo środowisko, które sprawiło że zaczął grzać herę. Jego ambicją jest być czystym i zostać muzykiem jednak wiadomo że przeciwności losu będzie aż nadto. Do samego końca nie wiemy jak to się skończy tym bardziej, że w pewnej chwili sytuacja bardzo się komplikuje (pojawia się trup) a nasz bohater jest na najlepszej drodze na samo dno. Świetne jest też to, że istotną rolę odgrywają tu dwie kobiety - ta, która wydaje się dobra i delikatna okazuje się oszustką a ta, która na początku sprawia nienajlepsze wrażenie okazuje się wrażliwa i bardzo pomocna. Smakowite są wszelkie retro motywy - wszystko zostało nakręcone w wielkim studio, działka drogiej heroiny kosztuje 5 dolców a kolorowy telewizor jest luksusowym dobrem. Bardzo lubię takie produkcje, z czasów kiedy trzeba było opowiedzieć dobrą historię a nie świecić efektami i wybuchami. Zdecydowanie warto do tego przysiąść - mimo że może film nie wgniata w fotel, ale na pewno trzyma w napięciu i daje satysfakcję z obejrzenia. Kim Novak jest super.

http://www.imdb.com/title/tt0048347/

"Kręgosłup Diabła" ("El espinazo del diablo" Hiszpania / Meksyk / Argentyna 2001, reż Guillermo del Toro)



Dosyć mroczny horror o chciwości i zemście. Rzecz się dzieje podczas wojny domowej w Hiszpanii. W leżącej na odludziu hacjendzie istnieje przytułek dla sierot prowadzony przez starego doktora i jednonogą Marisę Paredes. Przybywa tam pewien chłopiec i dość szybko okazuje się że w posiadłości mieszka duch. Jak to w takich sytuacjach bywa zagadka musi zostać rozwiązana a klątwa zdjęta. Momentami jest naprawdę straszno i trzeba przyznać że del Toro umie w dobry sposób zbudować odpowiedni nastrój, szczególnie że jest to temat, w którym on się świetnie odnajduje (świat dziecka kontra świat dorosłych w warunkach wojennych). Obrazki momentami są bardzo ładne: za dnia świeci gorące południowe słońce a nocami wszystko spowija mrok. Postacie fajne, każda z nich bardzo konkretna. Lokalizacja opowieści też gra tu swoją rolę - budynek ma swoje zakamarki, podziemia, wszystko co potrzeba żeby stworzyć właściwą atmosferę. Sceny z duchem również się doskonale bronią. Świetnym motywem jest ta wielgachna bomba, która nie wybuchła. Naprawdę mi się podobało. Warto.

http://www.imdb.com/title/tt0256009/

"Przyzwoity przestępca" ("Ordinary Decent Criminal" Wielka Brytania / Irlandia / Niemcy / USA 2000, reż Thaddeus O'Sullivan)



Przez większość projekcji miałem wrażenie że już to chyba kiedyś widziałem, chociaż raczej nigdy w całości. Kevin Spacey jest irlandzkim rzezimieszkiem, który wraz ze swoją bandą nie dość że dokonuje bezczelnych napadów to jeszcze gra na nosie lokalnej policji i żyje z dwiema siostrami na raz. Do tego udaje mu się jeszcze nadepnąć na odcisk panom z IRA więc wiadomo że wcześniej czy później muszą pojawić się kłopoty. Ogląda się to bardzo fajnie - mimo że główny bohater jest przestępcą to cały czas trzymamy za niego kciuki, w rolach drugoplanowych występuje kilku znanych aktorów, którzy chyba w momencie kręcenia tego filmu jeszcze nie byli tacy znani, przekręty chłopaków są bardzo sprytne i wartko przedstawione, do końca nie wiemy czy bohaterowi uda się wyjść cało z opresji czy nie. Jednym słowem: mimo że to nic odkrywczego to lubię oglądać takie filmy.

http://www.imdb.com/title/tt0160611/

"What's Up, Tiger Lily?" (USA / Japonia 1966, reż Woody Allen + Senkichi Taniguchi)



Woody Allen wykorzystał ten patent, który strasznie lubię. Przerobił stary japoński, szpiegowsko-gangsterski film w ten sposób że wyczyścił z niego listę dialogową i wstawił swoją (stąd dwóch reżyserów). W wyniku tego zabiegu powstała dość kuriozalna opowieść o tym jak pewien facet zostaje wynajęty do odzyskania przepisu na sałatkę jajeczną. Najlepszą na świecie sałatkę jajeczną. Wiadomo że przy tak postawionej sprawie nic tu nie dzieje się na serio a widz czeka na kolejne gagi i głupawe sytuacje. Mam wrażenie że część scen została w ogóle wywalona ale mimo wszystko całość trzyma się kupy i chwilami jest naprawdę wesoło. Może nie tarzałem się po ziemi ze śmiechu ale osiemdziesiąt kilka minut spędzonych na oglądaniu tego filmu bezsprzecznie dostarczyło mi dobrej zabawy. Chyba za jakiś czas trzeba będzie obejrzeć (zapewne) mrożący krew w żyłach oryginał.

http://www.imdb.com/title/tt0061177/