
Tak się jakoś złożyło że trafił się do obejrzenia spaghetti western i muszę przyznać że seans (choć na raty z powodu Mistrzostw Świata) był całkiem udany. Może nie umieram z zachwytu ale nie powiem że mi się nie podobało. Najfajniejsza w filmie jest jak nie trudno się domyślić muzyka ale fajny jest też sam klimat - pot, gorąc i ludzka podłość to obowiązkowe punkty programu. Plus oczywiście niespełnione uczucia, zrabowane złoto i zdzieranie skalpu. Przeczytałem że angielski tytuł jest taki naumyślnie żeby się podpiąć pod sukces filmu "Django", z którym ten nie ma nic wspólnego. Trudno, wygląda na to że mam kolejny western w kolejce do obejrzenia.
http://www.imdb.com/title/tt0062082/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz