piątek, 26 czerwca 2015

"Przyjecie na dziesiec osób plus trzy" (Polska 1973, reż Jerzy Gruza)



To chyba najkrótszy film jaki dopisałem do mojego bloga ale wiadomo że jeśli maczali w nim palce panowie Himilsbach i Maklakiewicz to nie może być najmniejszej lipy. Sytuację mamy taką że jest do wykonania robota, więc szef zakładu jedzie do pośredniaka zgarnąć panów, którzy dla niego tę robotę wykonają. Płaca jest niska więc udaje się wyskrobać coś z funduszu reprezentacyjnego i w ramach dodatkowego wynagrodzenia panowie po wykonaniu zadania zostają zaproszeni na tytułowe przyjęcie. Wszystko to jest tak bardzo absurdalne jak tylko może być w socrealistycznym ustroju - sam pomysł że nie ma pieniędzy na pensje ale są na koniak jest kwintesencją poprzedniego systemu. W filmie ważniejsze są oczywiście klimat i dialogi niż sama, dosyć niemrawa akcja, którą w zasadzie w całości tu streściłem. Zdecydowanie trzeba.

http://www.imdb.com/title/tt0070571/

Brak komentarzy: