sobota, 9 kwietnia 2016

"Kenau - Wojowniczka z Haarlemu" ("Kenau" Holandia / Węgry / Belgia 2014, reż Maarten Treurniet)



Haarlem nie jest mi obcym miasteczkiem, więc pomyślałem że warto będzie to obejrzeć. No i prawda jest taka że szału nie ma. Rzecz się dzieje w XVI wieku kiedy to Hiszpanie podbijają Niderlandy. Spodziewałem się fajnych scen batalistycznych ale nieco się zawiodłem. Więcej tu gadania i dość płytkich, maksymalnie kilkunastominutowych intryg, niż konkretnego napięcia i dramatu oblężonego miasta. Wiadomo - są ładne zdjęcia i dobra charakteryzacja, kilka ciekawych postaci ale jakoś brakowało mi solidniejszego zgłębienia tematu. Momentami postacie zachowują się zupełnie bezsensownie. Na dodatek trochę dziwił mnie fakt że oni wszyscy tłoczą się na skrawku terenu a akcja trwa i trwa. Jakim cudem przemieszczanie wojsk na odległość 30 kilometrów może zając kilka miesięcy? Podejrzewam że cała opowieść mocniej rusza jeśli się jest Holendrem - po mnie to trochę spłynęło. Niestety mam poczucie że zmarnowano potencjał bo historia sama w sobie rzeczywiście ciekawa. Można obejrzeć ale równie dobrze można sobie darować.

http://www.imdb.com/title/tt2512170/

Brak komentarzy: