sobota, 9 kwietnia 2016

"Tragic Ceremony" ("Estratto dagli archivi segreti della polizia di una capitale europea" Włochy / Hiszpania 1972, reż Robert Hampton)



Zabawnie złe i nie trzymające się kupy kino. Oto młodzież na wycieczce. Jeden z chłopców jest synalkiem bogacza co jego "koledzy" skrzętnie wykorzystują. Pojawia się też wątek tajemniczego naszyjnika a potem już jest klasycznie: burza, ulewa, kończy się benzyna (nie pierwszy i nie ostatni raz w tym filmie) i ekipa ląduje w willi gdzie arystokraci odprawiają dość niejasny satanistyczny rytuał. Nie da się ukryć że scenariusz i dialogi są żenująco słabe. Zachowanie bohaterów co najmniej dziwaczne a do tego wciąż jeżdżą w kółko i wciąż brak im paliwa. Jest obcięta głowa i kilkukrotnie powtórzone krwawe ujęcia ale to za mało żeby było naprawdę fajnie, szczególnie, że w pewnym momencie wszyscy po prostu zaczynają się nawzajem zabijać. O co tu poszło? Nie mam pojęcia. Apogeum błazenady jest moment, w którym blokują skrzynią drzwi... w drugą stronę. Miało być tajemniczo i z napięciem a wyszło bezsensownie i głupawo, do tego stopnia że reżyserujący to Riccardo Freda wolał się ukryć pod pseudonimem. To chyba o czymś świadczy. Z drugiej strony - nic nie poradzę że lubię takie produkcje.

http://www.imdb.com/title/tt0069417/

Brak komentarzy: