poniedziałek, 19 września 2016

"Bitwa o Ardeny" ("Battle of The Bulge" USA 1965, reż Ken Anakin)



Typowy, wojenny, długaśny film jakie produkowano 50 lat temu: sporo nakręcono w studio, sporo obrazków z pięknymi czołgami i wybuchami no i oczywiście sporo cyrkowo upadających "zabitych" statystów. Trochę mnie gryzło to, że akcja toczy się przecież w grudniu a pogoda, mimo śniegu tu i ówdzie, wyglądała na raczej wczesną jesień - zbyt ciepło im wszystkim, zbyt wiele słońca i zbyt wiele pyłu podnosiło się spod czołgowych gąsienic. Intryga dość prosta - z jednej strony chorobliwie ambitny, wielbiący wojnę niemiecki dowódca, z drugiej amerykański ex-glina z przeczuciem, któremu nikt nie wierzy. A nad jednym i drugim niezbyt realistycznie myślący przełożeni. Nic czego byśmy nie znali, szczególnie że każdy (każdy?) wie jak to się wszystko skończyło. W bonusie Henry Fonda, Charles Bronson i Telly Savalas. Oglądało się nawet fajnie ale też bez jakiegoś obgryzania paznokci. Odhaczone, następny proszę.

http://www.imdb.com/title/tt0058947/

Brak komentarzy: