wtorek, 29 sierpnia 2017

"Wishman" (USA 1992, reż Michael Marvin)



Jeśli film ma 1,5 gwiazdki na imdb to można się spodziewać tylko jednego - eksplozji rozkosznej głupoty. Tak jest i tym razem. Po prostu wszystko tu jest głupie: intryga i zachowanie bohaterów przede wszystkim. Do tego piętrowo absurdalnie idiotyczne dialogi wygłaszane przez drewniane postacie. To wszystko jest jeszcze podlane sosem z wyjątkowo nieudolnego montażu i to zarówno w warstwie wizualnej jak i dźwiękowej. Musi być cudowne, prawda? Nie wiem co bardziej zdobyło moje serce - ciężarówka z dostawą z banku spermy czy to jak dżin (tytułowy Wishman) pięknie gestykuluje przy każdej swojej wypowiedzi. Inna ciekawa sprawa to obserwowanie bohaterki, którą niedobry prawnik chce wrobić w niepoczytalność umysłową - z czasem zaczynamy się zastanawiać kto ma rację i trudno dojść do jednoznacznych wniosków: czy ona tak dobrze gra chorą czy może po prostu jest tak kiepską aktorką? W ogóle, mnóstwo tu tematów, które warto przemyśleć, na czele z tym samym co zwykle: jakim cudem dorośli ludzie interesu uznali, że to dobry pomysł i że taki film, musi się udać? Rewelka.

http://www.imdb.com/title/tt0103273/

Brak komentarzy: