poniedziałek, 14 czerwca 2010

"Drużyna A" ("The A-Team" USA 2010, reż Joe Carnahan)



To jeden z tych filmów na który zdecydowanie warto iść do kina pod warunkiem że ma się darmowy bilet. Jeśli tą sytuację wesprzemy odpowiednim mentalnym nastawieniem to czeka nas gwarantowany ubaw. Przybliżę nieco kaliber tej produkcji jeśli na przykład wspomnę że w pewnym momencie chłopaki wypadli z samolotu w strzelającym z działa czołgu uczepionym do spadochronów i musieli za pomocą odrzutu z lufy nakierować spadający czołg nad jezioro. Nie muszę chyba mówić czy im się udało, prawda? Powiem więcej - zdarza się nawet, że zabawnie jest wtedy kiedy twórcy to sobie zamierzyli. Niebywałe! Zdecydowanym plusem (i to tak na serio) jest tempo akcji - ani przez sekundę mi się nie dłużyło, ciągle coś się dzieje co coraz spektakularniej nie ma sensu. Wspaniale! Ciekawostką dla mnie jest też to że armia amerykańska to ci dobrzy a jej wrogami są te wstrętne firmy ochroniarskie panoszące się w Iraku i oczywiście cwaniaczki z CIA. Na pewno to nie jest film dla każdego. Proszę nie mówić że nie ostrzegałem.

http://www.imdb.com/title/tt0429493/

Brak komentarzy: