środa, 12 stycznia 2011

"Vixen!" (USA 1968, reż Russ Meyer)



Nie wiem czy do końca to zrozumiałem. Akcja w filmie jest w zasadzie bez większego sensu. Wszystko trwa krótko, dzieje się dosyć sporo ale nie wiem czy cokolwiek ma ze sobą związek. Oczywiście wielkim bonusem w filmie są wielkie piersi. Na dodatek z właścicielki tychże reżyser wycisnął naprawdę wiele więc nie można powiedzieć że wizualnie to jest zła rzecz. Sęk w tym że naprawdę nie wiem o co w tym chodziło. Brak zawiązania akcji, rozwinięcia i zakończenia, wszystko dzieje się tak jakoś tylko dlatego że się dzieje. Opowieść jest o puszczalskiej żonie pewnego pilota, która na dodatek źle traktuje czarnoskórego kolegę swojego brata i w zasadzie tyle. Reszta zdarzeń, które mają tu miejsce nie wydaje mi się być związana z czymkolwiek. Bardzo dziwna rzecz, w swoim czasie pewnie bardzo szokująca. Na pewno obejrzę inne filmy tego pana.

http://www.imdb.com/title/tt0063787/

Brak komentarzy: