sobota, 24 marca 2012

"A Bullet for Joey" (USA 1955, reż Lewis Allen)



Moim zdaniem raz na jakiś czas po prostu trzeba obejrzeć film z gatunku cinema-noir. Tym razem znów się nie zawiodłem. Od początku jest fajnie ponieważ rzecz się dzieje w Kanadzie więc już na starcie coś jest odrobinę inaczej. Znakomity Edward G. Robinson stara się rozwikłać zagadki kilku morderstw, które prowadzą do wiele bardziej konkretnego spisku. Jedyne na co bym narzekał to scena kiedy kataryniarz ucieka policjantowi na samym początku - to jest straszne oszustwo, nie da się w ten sposób uciec policji... Poza tym drobiazgiem całość jak najlepsza - międzynarodowa konspiracja, bezwzględni gangsterzy-porywacze, blond uwodzicielka - absolutnie wszystko siedzi w konwencji i sprawia radość widzowi. Dobrze spędzone półtorej godziny.

http://www.imdb.com/title/tt0047904/

Brak komentarzy: