niedziela, 4 marca 2012

"Kobieta w czerni" ("The Woman in Black" Wielka Brytania / Kanada / Szwecja 2012, reż James Watkins)



Przez pierwsze 20 minut miałem nadzieję że ktoś się już nauczył od Japończyków jak robić film o duchach ale niestety nic z tego. Piękne są zdjęcia - wiadomo. Wiadomo też że we współczesnych produkcjach za miliony dolców zdjęcia muszą być piękne bo jakiś poziom trzymać trzeba. Na dodatek tutaj wszystko dzieje się w XIX-wiecznej Anglii w absolutnie malowniczo położonej posiadłości gdzie pejzaże są urzekające a lokalsi brudni. Tutaj plusy się w zasadzie kończą. Jest jedna naprawdę nieźle straszna scena, poza tym jest to przykład na nieumiejętne użycie środków wyrazu. Jest albo za długo, albo za nachalnie, jak już raz widać twarz pomalowaną w blackmetalowe barwy to pojawia się ona co chwila. Po wejściu do każdego pokoju kamera zawsze skręca w lewo. Harry Potter gra głównie drewno. Niestety nic tego nie ratuje. Sama opowieść jest dość sztampowa i szybko staje się jasne co tu będzie grane. Jak ktoś jest fanem takich filmów to można ale naprawdę są fajniejsze.

http://www.imdb.com/title/tt1596365/

Brak komentarzy: