sobota, 29 czerwca 2013

"Django" ("Django: Unchained" USA 2012, reż Quentin Tarantino)



Z Panem Tarantino to ja mam niestety tak, że ponieważ on strasznie zadziera nosa to ja się go strasznie czepiam.Wiem, on się tym bardzo przejmuje i reaguje na moja krytykę w kolejnych filmach. Zastanawiałem się czy znów się zawiodę ale wcale nie - bardzo mi się podobało. Jedyne na co tak naprawdę narzekam to że film jest długi. Dwie godziny czterdzieści to jednak naprawdę sporo i dałoby się historię zamknąc w krótszej formie. Trudno. Plusami są na pewno: kolejny raz muzyka (okazuje się że hip hop w westernie się idealnie sprawdza, szczególnie w takim kontekście), świetny Di Caprio i genialny Sam L. Jackson, oczywiście malownicze nawalanki, błyskotliwe dialogi (przyznaję, momentami szczerze rechotałem) i na pewno znajdzie się jeszcze to i owo. Może to nie jest najlepszy film jaki zrobił Pan Reżyser ale cieszę się że go obejrzałem (i to w kinie). Rzecz zdecydowanie na plus.

http://www.imdb.com/title/tt1853728/

Brak komentarzy: