poniedziałek, 19 listopada 2018

"Czerwona Jaskółka" ("Red Sparrow" USA 2018, reż Francis Lawrence)

 

Dlaczego polski tytuł to jaskółka skoro "sparrow" to wróbel? Podobało mi się. Przede wszystkim dlatego, że w końcu trafiłem na szpiegowski film z rozkminą. Nie, że mamy mordobicie - krótki dialog - strzelanina - krótki dialog - pościg - dialog i tak w pętli. Jest raczej nastrój niż akcja ale to nastrój, który mocno trzyma za bebechy. Bohaterką jest baletnica, co już na starcie bardzo fajnie ustawia nam całą opowieść. W wyniku splotu pewnych sytuacji wujek tejże tancerki, który pracuje w specjalnych służbach prosi ją o przyslugę. No i się zaczyna i momentami jest całkiem grubo. Wiadomo, że kibicujemy dziewczynie i wiadomo, że liczymy, że jej się wszystko uda i podoba mi się, że ten film nie pędzi tylko jest raczej spokojny. Ładne obrazki i ładna muzyka i nawet boyfriend z Ameryki tego wszystkiego nie psuje.

https://www.imdb.com/title/tt2873282/

Brak komentarzy: