wtorek, 13 listopada 2018

"Mroczny Rycerz powstaje" ("The Dark Knight Rises" Wielka Brytania / USA 2012, reż Christopher Nolan)



Po pierwsze to ja się pogubiłem i chyba przeskoczyłem którąś część, do której są tutaj odniesienia [edit: a jedyną jaką widziałem z trylogii Nolana, obejrzałem ledwo dziesięć lat temu!]. Nie wiem skąd się wzięła organizacja i jaki jest jej cel. No szkoda. Tak to jest jak mnie franczyzy zasypią swoimi produkcjami. Nie wiem kto, co ani kiedy. Po drugie to, kurczę, wszystko znów jest o wiele za długie. No dlaczego kolejny film musi trwać 2 godziny 40? Serio nie da się tego opowiedzieć krócej? Szczególnie, że sporą część nawalanek możemy sobie śmiało okroić czy tam obejrzeć na przewijaniu - nic nam nie umknie. Znów to samo, krzywda się nikomu nie stanie. W ogóle jakoś oglądając ten film naszło mnie wrażenie, że coraz bardziej mam dość sytuacji, w których dialogi są tylko przerywnikami bądź wprowadzeniami do kolejnych mordobić. Nie wiem, jakoś ostatnio nastąpił chyba u mnie przesyt w tej kwestii. Co poza tym? Muzyka mi się podobała. Gary Oldman wiadomo, że spoko. Tom Hardy też. No oczywiście, że można to obejrzeć, bo jest chwilami widowiskowe ale raczej nie jest to najlepszy Mroczny Rycerz jaki powstał..

https://www.imdb.com/title/tt1345836/

Brak komentarzy: