środa, 14 listopada 2018

"Steel Rain" ("Gang-cheol-bi" Korea Południowa 2017, reż Woo-seok Yang)



No i jak tylko napisałem w poprzedniej notce, że mam przesyt filmów gdzie się tłuką to co robię? Oglądam film, gdzie się tłuką. No nic, tak wyszło. Strasznie dużo się tutaj dzieje - szczególnie na początku seans wymaga uwagi, żeby się połapać kto jest po której stronie i co knuje. Dzięki temu będzie nam łatwiej śledzić, znów długą (2godz19min), intrygę. A tutaj z kolei mamy znów to samo co zwykle - pucz wojskowy przejmuje władzę w Korei Północnej co oczywiście oznacza natychmiastowe wywołanie wojny nuklearnej. Zapobiec może temu (o niespodzianko!) tylko jeden agent (ciąży na nim pewna klątwa na dodatek) i to tylko wtedy kiedy się skuma z tymi z Południa a konkretnie z pewnym mało zabawnym, okrąglutkim urzędnikiem. Wszystko to okraszone oczywiście strzelaninami, pościgami i innymi typowymi dla gatunku niespodziankami, które zawsze ochoczo wypełniają minuty w takich produkcjach. Jest także ten kulminacyjny moment kiedy się boimy że się nie uda a potem SPOILER: jest prawie tak jak zwykle. Dobrze nakręcone, dobrze oświetlone, sprawnie pocięte i udźwiękowione współczesne koreańskie kino akcji. Można, nie trzeba.

https://www.imdb.com/title/tt6769508/

Brak komentarzy: