poniedziałek, 3 maja 2010

"The Crimes of the Black Cat" ("Sette scialli di seta gialla" Włochy 1972, reż. Sergio Pastore)



Mało jest lepszych gatunków filmowych niż giallo. Tym razem oglądamy opowieść o niewidomym pianiście, który stara się rozwiązać zagadkę dziwnych morderstw. Nie trzeba chyba pisać, że intryga meandruje, widzowie co chwila poznają mroczne tajemnice bohaterów a kolejne osoby dramatu giną jedna za drugą. Fajnie że akcja filmu dzieje się w Danii a wszyscy mówią po włosku - od razu się weselej ogląda. Do tego numer z kotem naprawdę wprawia w osłupienie - co za pomysł!? Ogólnie nastrój jest raczej mroczny - cienie, zamknięte pomieszczenia, opuszczona fabryka nocą czy ciemnia fotograficzna a krew w konkretnej ilości pojawia się dopiero na samym końcu w mocnej scenie pod prysznicem. Wspomnieć też trzeba bardzo fajną muzykę, która dobrze uzupełnia obraz - jak zwykle w filmach z tego czasu i miejsca. Kawał dobrej roboty, wiedziałem że mi się będzie podobało.
http://www.imdb.com/title/tt0069253/

Brak komentarzy: