wtorek, 7 marca 2017

"Snowtown" (Australia 2011, reż Justin Kurzel)



Gruba patologia. Krwawych scen może nie ma zbyt wiele ale są dość konkretne. Rzecz się dzieje gdzieś na australijskich przedmieściach, gdzieś gdzie króluje w pełni white trashowy styl. Wszyscy są brzydcy, jedzą kiepskie jedzenie, mają obdarte meble, niechlujnie mówią, poruszają się, ubierają i zachowują. Czasami wrażenie że bliżej im do zwierząt niż ludzi jest mocniejsze, na przykład wtedy gdy zaczynają mordować tych, którzy z jakiegoś powodu im nie pasują. Wszechobecny syf przejmuje też kontrolę nad obrazem - widzimy głównie bałagan, brud, obrazek nie jest ładny a film nie jest przyjemny w odbiorze. Jest bardzo źle i jesteśmy w stanie to odczuć. Mówiąc zupełnie na zimno: film wywołuje dość drastyczne emocje, co tylko świadczy na jego korzyść. Dobre bo chore.

http://www.imdb.com/title/tt1680114/

Brak komentarzy: