poniedziałek, 26 marca 2018

"Świat Dzikiego Zachodu" ("Westworld" USA 1973, reż Michael Crichton)

 

Retro Science Fiction. Pomysł moim zdaniem bardzo fajny jednak im bliżej końca tym większe miałem poczucie że nie wykorzystano znakomitego, drzemiącego w nim potencjału. Jest sobie wesołe miasteczko przyszłości. Dostępne tylko dla dorosłych. Zabawa polega na tym, że można wybrać sobie świat, w którym się będziemy bawić (western, średniowiecze, starożytność) a w tym świecie możemy do woli zabijać swoich przeciwników. Ich rolę grają wiernie odtwarzające człowieka roboty. Fabuła jest oczywiście o tym, że jeden z robotów się psuje. I tu leży własnie niewykorzystany potencjał, bo od pewnego momentu cały film zaczyna sprowadzać się po prostu do pościgu. I już. Mógłby się zepsuć ciekawiej. Szkoda trochę, że nie ma tu nic głębszego albo mocniejszego albo ciekawszego. Yul Brynner zawsze spoko.

http://www.imdb.com/title/tt0070909/

Brak komentarzy: