sobota, 20 grudnia 2008

"Macunaíma" (Brazylia 1969, reż Joaquim Pedro de Andrade)


Najfajniejszą rzeczą w tym filmie jest obowiązująca w nim ogromna umowność. W końcu jest to ekranizacja ludowych wierzeń i mimo tego że dzieje się w relatywnie współczesnych czasach to rządzi się prawami legendy - swoją droga Brazylia jako młode państwo ma młode legendy dlatego jak dla mnie wszystko pasuje. Matka wygląda na młodszą od syna a jej niemowlę wygląda na 30 lat a do tego kolory skóry zupełnie się nie zgadzają. Teraz oczywiście nikt czegoś takiego by nie nakręcił (bo np pokazanie w jakich schematach myślowych kiedyś, gdzieś obracali się ludzie pozbawione żenującego moralizowania dziś byłoby uznane za manifestację rasizmu). Momentami absurdalnie śmieszne i bez przerwy zaskakujące czymś nowym. Opowieść o chłopcu, który jest superleniem wykazującym chęć do działania tylko wtedy gdy na horyzoncie pojawiają się pieniądze i sex, podana jako mit o romantycznym bohaterze musi mieć w sobie sporo humoru. Strasznie mi się podobało. Kocham Brazylię.
http://www.imdb.com/title/tt0064616/

Brak komentarzy: