poniedziałek, 29 grudnia 2008

"Quantum of Solace" (USA / Wielka Brytania 2008, reż Marc Foster)


Chyba jednak muszę napisać że jestem na minus. Owszem gdyby to był jakiśtam film sensacyjny to wszystko w porządku: świetne pościgi, ładne walki, wszystko super. Największy kłopot nawet nie w tym że to nie jest Bond. Chyba po prostu zbyt dawno temu obejrzałem poprzednią część i teraz nie wiedziałem co się dzieje. Co chwila musiałem sobie zadać pytanie: "To gdzie oni teraz idą?" "A po co?" "A ten facet to kim jest w końcu?". Nie wiem, może zbyt zmęczony byłem jak to oglądałem, ale jakoś nie do końca nadążałem. Sekwencja z otwierającymi napisami fajna się zrobiła dopiero od połowy. Poza tym Bond bez Bonda zaczyna mnie nudzić i irytować. W poprzednim odcinku to było ciekawe ale teraz już nie jest. To co? teraz zrobią Gwiezdne Wojny bez mieczy świetlnych i bez Jedi?
http://www.imdb.com/title/tt0830515/

Brak komentarzy: