
Kolejny twardy orzech. Chodzi o to, że intryga dotycząca wehikułu czasu jest skonstruowana bardzo fajnie i opowiedziana w dobry sposób, zupełnie od końca kłębka po nitce do celu po czym w kulminacyjnym momencie robi się przeraźliwie źle. Nie boję się napisać co się stało - zamiast akcji mamy piętnastominutowy wykład nazistowskiego szwarccharaktera o tym jak on to robi że przenosi się i innych w czasie i dlaczego jest geniuszem. Trochę za dużo jak na produkcję trwającą w sumie minut 78, prawda? Na dodatek reżyser nie poradził sobie z tą próbą i mamy sporo błędów w sztuce - typu: znikający z tablicy wykres - przez co końcówka, mimo sporego potencjału całości, rozczarowuje. Z drugiej strony naprawdę wiele elementów filmu jest zdecydowanie w porządku szczególnie jak na tanie kino SF z lat sześcdziesiątych. Muzyka, mimo że momentami średnio pasuje jest naprawdę bardzo fajna, wręcz porywająca, intryga jest autentycznie ciekawie budowana, postacie są wyraziste nawet jeśli są trzecioplanowe etc. Niestety uczciwie muszę napisać że przewlekła końcówka prawie doszczętnie niszczy ten cenny wysiłek tworząc z tego kino chyba tylko dla maniaków. Łatwo sobie wyrobić zdanie bo film jest dostępny za darmo i legalnie.
http://www.imdb.com/title/tt0057701/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz