czwartek, 30 czerwca 2011

"Wrogowie publiczni" ("Public Enemies" USA 2009, reż Michael Mann)



Opowieść o szczycie działalności i śmierci Johna Dillingera. Bardzo fajny i oczywiście smutny film bo mimo tego że od początku wiadomo jak się skończy to i tak finisz jest dołujący. Tak niestety bywa wtedy gdy dobra postać to spektakularny przestępca a policja i agenci FBI to banda wieprzy. Johnny Depp bardzo fajnie się odnajduje w charakternej roli innej niż Jack Sparrow. Dziwne w filmie jest to jak on jest zrobiony - bardzo nowocześnie, aż za bardzo. Chwilami miałem wrażenie że sposób kręcenia przypominający rzeczy na granicy Blair Witch czy momentami wręcz reality show, dziwne ujęcia, odbicia, mocne światło - wszystko to nie pasuje po prostu do czasów, w których toczy się akcja. Nie mówię że to nieudany zabieg bo całość się świetnie ogląda i mimo tego że wszystko długo trwa to nie nuży. Z drugiej strony muszę przyznać że podczas projekcji solidnie mnie ta stylistyka szokowała. Wiadomo, nikt nie powiedział że filmy o latach trzydziestych XX wieku muszą być kręcone w sepii i chwała panu reżyserowi za taki wybryk. Dobra rzecz.

http://www.imdb.com/title/tt1152836/

Brak komentarzy: