niedziela, 31 marca 2013

"Gold of the seven saints" (USA 1961, reż Gordon Douglas)



Roger Moore jest młody i gra w czarno-białym westernie pewnego nieokrzesanego Irlandczyka, który właśnie z kolegą znalazł złoto. W wyniku nieszczęśliwego zbiegu okoliczności pewni chciwcy dowiadują się o złocie i zaczynają podchody mające na celu przejęcie go. Znając Moore'a głównie jako agenta 007 ogląda się to bardzo śmiesznie. Sama intryga jest dość typowa a chodzi w niej głównie o pokonanie kolejnych przeszkód, które normalnie pojawiają się w westernach - a to brakuje wody na pustyni, a to znajduje się ktoś kto może być zarówno przyjacielem jak i zdrajcą, słowem wszystko jak trzeba i zgodne z kanonem. Bardzo ładne są tu zdjęcia, ze szczególnym wskazaniem na wszelkie górskie widoczki. Nie jest to lektura obowiązkowa ale spokojnie można obejrzeć.

http://www.imdb.com/title/tt0054934/

Brak komentarzy: