niedziela, 15 stycznia 2017

"I Saw The Devil" ("Ang-ma-reul bo-at-da" Korea Południowa 2010, reż Kim Jee-woon)



Zaczyna się na maxa grubo a potem jest coraz lepiej. Pierwszy strzał w 2017-stym i od razu urwało mi łeb. Wygląda to następująco: pewien zwyrodnialec porywa dziewczynę. Strasznie ją oprawia, jest bardzo sadystyczny w końcu ją zabija i kraje na kawałki po czym okazuje się że owa pani była córką szefa policji i żoną agenta służb specjalnych. No i jedziemy. Poziom okrucieństwa i patologii sięga naprawdę wyżyn ale nie to jest w filmie najlepsze. Pomijając wszelaką, cudownie pokazaną makabrę trzeba uczciwie przyznać że to jest przepięknie opowiedziana historia. Niebanalne, śliczne ujęcia, kadr po kadrze, bardzo przemyślane i wsparte niekoniecznie oczywistą muzyką, budują świetną historię. Kilka scen naprawdę mocno zapada w pamięć. Całość trwa grubo ponad dwie godziny i nie ma tu ani chwili nudy. Bardzo mocne ale też po prostu bardzo dobre kino.

http://www.imdb.com/title/tt1588170/

Brak komentarzy: