niedziela, 5 lutego 2017

"Everly" (USA 2014, reż Joe Lynch)



Mój kolega zachęcił mnie do obejrzenia tego pisząc: "Amerykański hołd dla japońskiego kina przemocy. Chujowe oceny od ludzi, którzy nie mieli pojęcia co oglądają. A oglądali japońskie gore w klasycznym wydaniu, z rewelacyjną Salmą Hayek. Nawiązania, hołdy, wszystko na miejscu."* i w zasadzie wiele więcej nie trzeba dodawać. Salma rewelacyjna jak dla mnie głównie w tym sensie że wszystko trąci przesadną kaszaną i ona się tu świetnie odnajduje, Są rozkosznie sztampowe dialogi na granicy drętwoty i wszystkie możliwe oklepane motywy, pełny katalog, no gratka dla fana. Oczywiście jest też dość ostro: są pokrojone na pół ciała, wybuchy i wylewające się bebechy. Moment, w którym pojawił się Sadysta z Masochistą w klatce był tym kiedy klaskałem w dłonie jak dziecko, ponieważ w takiej produkcji wiadomo że wszelkie przeszkody są po to żeby bohaterka je spektakularnie pokonała a wszystkie pojawiające się przedmioty zostaną wykorzystane. Świetnie się wybawiłem.

http://www.imdb.com/title/tt1945084/

*pierwszy raz na blogasku użyłem przekleństwa, tylko dlatego że cytuję.

Brak komentarzy: