wtorek, 14 listopada 2017

"Tunel" ("Teo-neol" Korea Południowa 2016, reż Seong-hun Kim)



To jeden z tych filmów, w których od początku wiadomo jak się skończą a mimo to wcale to nie przeszkadza w oglądaniu. Oto facet wjeżdża samochodem do tunelu a ten się na niego wali razem z górą, która jest nad nim. Rusza akcja ratunkowa. Więcej pisać na temat fabuły chyba nie ma sensu. Przyznać muszę, że patrzy się na to dobrze. Klaustrofobia, gdzieś głęboko pośród gruzowiska, jest dobrze oddana na obrazku i wsparta odpowiednimi efektami dźwiękowymi. Nie mam tu zarzutu. Tak samo sceny walenia się tunelu, naprawdę robią odpowiednie wrażenie. Przyczepić się mogę jedynie do czegoś na czym się kompletnie nie znam czyli samej logistyki poszukiwań. Jeśli to naprawdę w ten sposób wygląda to ja nie chcę być zdany na łaskę takich ekip. Mimo dość klarownego i wydawałoby się prostego pomysłu - sporo się tu dzieje, są pewne niespodzianki i odpowiednio budowane napięcie. Nie dziwię się że w swoim kraju "Tunel" był hitem bo to po prostu porządna rozrywkowa produkcja.
Ach - jaram się tym, że kojarzę aktorów!

Trzeci i ostatni film na tegorocznym Warszawskim Festiwalu Filmów Koreańskich. Wszystkie spoko.

http://www.imdb.com/title/tt5910280/

Brak komentarzy: