piątek, 9 października 2009

"One Missed Call" ("Chakushin Ari" Japonia 2003, reż Takashi Miike)



Dobre. Mój ulubiony japoński wariat wziął się za klasyczny azjatycki horror i wyszło świetnie. Owszem, jest zostawiona furtka dla sequela, końcówka się nieco dłuży ale i tak pożądany efekt został osiągnięty. Poza tym okropnie podoba mi się pomysł że klątwa/wirus śmierci roznosi się sam(a) po książce adresowej z komórki - niech żyje nowoczesne podejście! Świetnie wykorzystana jest też strona dźwiękowa filmu - jak zwykle w takich ghost stories niesamowicie buduje nastrój, tym bardziej że tutaj chodzi o telefony, nagrane wiadomości etc. czyli rzeczy zdecydowanie stworzone do słuchania. Naprawdę bardzo udany manewr. Plus oczywiście nieustający szacunek za to że już po kilkunastu minutach bałem się jak dziecko. Nie ma to jak umieć stworzyć nastrój grozy...
http://www.imdb.com/title/tt0366292/

Brak komentarzy: