środa, 16 listopada 2011

"I Sell the Dead" (USA 2008, reż Glenn McQuaid)



Debiut reżysera będącego jednocześnie autorem scenariusza i montażystą. Debiut raczej na plus chociaż żeby było jasne - gdyby pan McQuaid miał już coś poważnego na koncie to ocena byłaby surowsza. Rzecz rozgrywa się w XIX wieku i dotyczy złodziei zwłok. Zaczyna się ciekawie i rozwija się ciekawie chociaż wciąż nie wiemy czy oglądamy film grozy czy komedię. Jak na dobrą komedię nieco zbyt głupawe, jak na film grozy za mało straszne ale przyznaje się bez bicia że całość w sumie mi się podobała. Są tu bardzo ładne zombiaki (a scena z klatką na plaży jest świetna), są krwiożerczy i nieprzejednani konkurenci, jest demoniczny doktor i szalona wampirzyca, jest Ron Perlman (zawsze spoko), są bardzo dobre rysunkowe wstawki a nad wszystkim wisi mroczny i brudny klimat. Co zdecydowanie mi nie przypasowało to epizod z obcym - kompletnie bezsensowny, nic nie wnoszący do akcji zapychacz czasu. Po obejrzeniu brakowało mi poczucia że "ale ekstra!" jednak mimo niedociągnięć film mi się podobał. Czekamy na kolejne dzieła autora bo chłopina ma potencjał.

http://www.imdb.com/title/tt0902290/

Brak komentarzy: