piątek, 23 grudnia 2011

"Key Largo" (USA 1948, reż John Huston)



Znowu Hamfrej i znowu bardzo dobre. Tym razem odwiedza rodzinę nieżyjącego kolegi z wojska, którzy mieszkają na samym koniuszku Florydy - na tytułowej wysepce Key Largo. Na miejscu okazuje się że nie jest najfajniej i nasz ulubieniec musi stawić czoła w psychologicznej rozgrywce na prawdziwe twardzielstwo pewnemu znanemu gangsterowi, który okazuje się ukrywać w hotelu odwiedzanej rodziny. Żeby było fajniej to właśnie nadciąga huragan i wszyscy zostają odcięci od świata a żona nieżyjącego kolegi jest szalenie atrakcyjna. Naprawdę strasznie wszystko w porzo, potrzebowałem takiego właśnie filmu i ten idealnie trafił. Świetne postacie, fajny, trzymający w napięciu pomysł, spójnie i atrakcyjnie podana całość. Niestety teraz muszę napisać UWAGA SPOILER: ale strasznie dawno nie widziałem filmu, w którym Hamfrej nie dość że na koniec żyje to jeszcze zgarnia i dziewczynę i pieniądze. O to chodzi!

http://www.imdb.com/title/tt0040506/

Brak komentarzy: