piątek, 27 stycznia 2012

"JCVD" (Belgia / Luksemburg / Francja 2008, reż Mabrouk El Mechri)



Dobre. Film, w którym Jean Claude Van Damme gra samego siebie - zmęczonego kiepskimi rolami w tanich filmach, zajeżdżonego dragami, procesującego się o swoją córkę, zapomnianego bankruta, który postanawia wrócić w rodzinne strony dla nabrania oddechu i chwili spokoju. Pech sprawia że wkręca się on w napad na pocztę z czego wynika szereg komplikacji. Generalnie jest bardzo śmiesznie - okazuje się że Van Damme posiada niesamowity dystans do siebie i że naprawdę się w tym filmie sprawdza. Do tego wszystko jest fajnie nakręcone - nie chodzi mi tylko o zdjęcia i pracę kamery ale również o pomieszaną chronologię. Inny powód, dla którego mi się to dobrze oglądało jest taki że przez 4 lata chodziłem do szkoły w dzielnicy gdzie dzieje się większość akcji. Ot, taki sentymentalny bonusik. Całość zdecydowanie na plus. Fajna końcówka.

http://www.imdb.com/title/tt1130988/

Brak komentarzy: