piątek, 27 stycznia 2012

"Reign of Fire" (Wielka Brytania / Irlandia 2002, reż Rob Bowman)



W porządku całkiem chociaż tak naprawdę to straszna baja i momentami okropnie przesadzona. Na dodatek logiczne dziury w scenariuszu (skąd oni biorą benzynę?) są dość sporych rozmiarów. Sytuacja wygląda tak że w Londynie pewien chłopiec odkrywa smoka. Ten się uwalnia i wielkie ziejące ogniem bestie zaczynają siać na ziemi spustoszenie, następuje apokalipsa, ludzie się gromadzą w pewnego rodzaju społeczności i w tym momencie tak naprawdę zaczyna się film. Po jakimś czasie pojawiają się Amerykanie (przezabawny motyw z tymi całymi Amerykanami) i zawiązuje się pewnego rodzaju misja. Christian Bale całkiem spoko, Skorupko jak to Skorupko a Matthew McConaughey grający trzecią z głównych ról jest absolutnie prześmieszny. Zdecydowanie najlepsza scena to ta gdzie dzieciom odgrywana jest scena z "Imperium Kontratakuje". Ogólnie to jak wspomniałem - traktując to z przymrużeniem oka możemy się dobrze wybawić (smoki naprawdę fajnie zrobione, klimat też siedzi) jednak absolutnie nie należy oczekiwać jakiegoś odkrycia. Takie, w miarę przyzwoite futurystyczne fantasy.

http://www.imdb.com/title/tt0253556/

Brak komentarzy: