środa, 18 lutego 2015

"Lady Whirlwind" ("Tie zhang xuan feng tui" Hong Kong 1972, reż Feng Huang)



Trochę dobry a trochę zły film kung-fu. Dlaczego dobry? Bo intryga jest w porządku, walki całkiem udane, niektóre postacie bardzo dobre a do tego jest kilka ładnych obrazków (np te przy końcowej walce nad wodą). Dlaczego zły? Przede wszystkim dlatego że motywacja tytułowej bohaterki, granej przez bardzo fajną Angelę Mao, jest dla mnie niejasna. Niby czegoś chce ale w sumie do końca nie jesteśmy pewni tego co zrobi i jak się zachowa. Dziwne to. Do tego niestety jest kilka (na szczęście dosłownie kilka) takich momentów kiedy widać że typ co ma właśnie oberwać chwilę wcześniej się kuli i czeka aż otrzyma cios. Niedopuszczalne. Montaż też czasami się wcale nie klei. Krew owszem pojawia się całkiem często jednak niestety ma nie ten kolor co trzeba. Raczej zupa pomidorowa ze śmietaną niż sok malinowy. Mimo mojego narzekania ogólnie na plus jednak z solidnymi zastrzeżeniami, choć fani gatunku będą raczej zadowoleni.

http://www.imdb.com/title/tt0069380/

Brak komentarzy: