środa, 30 września 2015

"St. George Shoots the Dragon" ("Sveti Georgije ubiva azdahu" Serbia / Bośnia i Hercegowina / Bułgaria 2009, reż Srdjan Dragojevic)



Zawsze jak obejrzę fajny film obyczajowy to jestem zdziwiony że to takie fajne. Rzecz się dzieje w pewnej serbskiej, granicznej wsi tuż przed i na początku pierwszej wojny światowej. On wraca z wojny z Turcją bez jednej ręki, ona na niego czeka, on, sfrustrowany swoim kalectwem ją odrzuca więc ona wpada w ramiona starszego, który bardzo ją pokochał podczas gdy ona wciąż marzy o tym bez ręki, o czym ten starszy wie. Do tego ona miastowa i elegancka a oni prości wieśniacy. No romansidło jak się patrzy. Na szczęście dziejące się w bardzo ciekawych okolicznościach przyrody (i nie chodzi tylko o samo umiejscowienie w czasie i przestrzeni ale też o kostiumy, scenografię, charakteryzację i to wszystko co widać na obrazku), bardzo ładnie nakręcone i okraszone bardzo fajnymi postaciami drugoplanowymi. O nich osobne słowo, bo dość istotne w filmie jest to, że we wsi mieszkają głównie inwalidzi wojenni co rodzi sporo animozji doprowadzających do całkiem mocnej końcówki. Zupełnie nie wiedziałem czego się spodziewać i bardzo mi się podobało.

http://www.imdb.com/title/tt0906083/

Brak komentarzy: