
W sumie oglądałem to z hiszpańskim dubbingiem i polskimi napisami, więc nie wiem jaki tytuł powinienem wpisać w nagłówku posta. Kino klasy F z początku lat 80-tych. Jedyne co tu jest tak naprawdę udane to zombie - stare, odziane w szmaty, czarno-sino-zgniłe, z robakami w oczodołach. Reszta albo będzie pasowała zagorzałym fanom gatunku albo wzbudzi uśmiech politowania. Albo jedno i drugie jak to było u mnie. Fajnie że jest dużo krwawych momentów - przegryzanie gardeł, obcinanie rąk i głów, obżeranie się mięchem i takie tam inne mimo widocznej sztuczności całkiem fajnie wyszły w przeciwieństwie do gry aktorskiej (gdzie, umówmy się jakakolwiek sztuczność jest nie do wybaczenia - choć hiszpański dubbing nie pomagał) czy sensowności scenariusza. Czasami naprawdę nie wiadomo kto jest gdzie, skąd się pojawia kto inny, czym się zajmował przed chwilą i dlaczego nie był tam gdzie powinien. Na stronie minusów znajduje się też okropnie brzydkie dziecko, które występuje w filmie - ten chłopiec sam w sobie to jakiś horror. Kolejny zły film, który całkiem mi się podobał.
http://www.imdb.com/title/tt0081248/