niedziela, 21 czerwca 2009

"À ma soeur!" (Francja / Włochy 2001, reż Catherine Breillat)



O jak bardzo nie czaję takich filmów! Historia o dojrzewających siostrach - starsza jest wiotka i ładna a młodsza gruba ale ewidentnie mądrzejsza. Miałem nadzieję że coś się pod koniec wydarzy i owszem stało się, jednak jakoś nie wgniotło mnie to w fotel. Generalnie oglądając ten film nieźle się męczyłem, głównie za sprawą dialogów, z których w głównej mierze składa się opowieść. Nie powiem że są złe, to raczej postaci w filmie mnie dobijają. Jeżeli ludzie tak się właśnie do siebie odnoszą i jeżeli tak to wygląda jak Włoch podrywa małolatę to naprawdę jestem przygnębiony tym że takie są standardy na świecie. Najfajniejsza w filmie jest oczywiście młodsza siostra, najsensowniej się zachowuje, jej reakcje i działania wydają się być najbardziej zrozumiałe. Zdecydowanie to nie dla mnie kino - wszystko się wlecze (wiem to wakacje, ma być leniwy klimat...), męczę się rozterkami nastolatek i żenującymi kitami młodego kolesia, nie łapię dlaczego postacie się zachowują tak jak się zachowują a na koniec deus ex machina rozwiązuje sytuacje. I za to tyle nagród? Niepojęte...
http://www.imdb.com/title/tt0243255/

Brak komentarzy: