poniedziałek, 14 marca 2011

"Black Christmas" (USA / Kanada 2006, reż Glen Morgan)



Jak można łatwo się domyślić współczesny remake klasycznego filmu kina B z lat siedemdziesiątych do pięt oryginałowi nie sięga. Zamiast na grozę twórcy postawili raczej na chlapiącą juchę, ale żeby to odniosło skutek jej też było za mało. Historia nie jest w stu procentach identyczna z pierwowzorem ale dość podobna - zbliżają się święta, dziewczyny w domku i psychopata na wolności. Owszem kilka momentów udanych jest ale sporo też kompletnie bezsensownych zagrywek, nieudanych prób podania fałszywego tropu widzowi, słabego aktorstwa, banałów scenariuszowych i słabych dialogów. Słowem - pełny katalog grzeszków. Obejrzałem bo w końcu ciekawość co do tego jak zrobili remake wygrała i okazuje się że nie było warto. Zobaczyć, zapomnieć.

http://www.imdb.com/title/tt0454082/

Brak komentarzy: