wtorek, 3 maja 2011

"Cesarzowa" ("Man cheng jin dai huang jin jia" Chiny / Hong Kong 2006, reż Yimou Zhang)



Film znany także jako "Curse of the Golden Flower" całkiem przypadł mi do gustu, głównie dlatego że od wielu chińskich superprodukcji różni się brakiem rozmemłanego, ckliwego i niepotrzebnie rozwleczonego zakończenia. Opowieść jest mimo tajemnic i zakrętów klarowna i domknięta czego brak zarzucam tak wielu innym filmom tego gatunku. Krwi więcej się leje pod koniec kiedy coraz jaśniejsze staje się do czego to wszystko dąży. Najbardziej podobały mi się chyba wszelkie wnętrza i kostiumy - obłędnie kolorowe, kapiące bogactwem scenografie i stroje nadawały wszystkiemu szczególnego rodzaju blasku. Atak niby-ninjów na zamek był bardzo fajny, wielka bitwa również, nie mam się do czego jakoś przyczepić. Może całość zbyt błaha? Może mogło być lepiej? Niewykluczone, chociaż w mojej opinii to co otrzymaliśmy jest w zupełności wystarczające. Główna aktorka grała też w filmie, który widziałem kilka chwil wcześniej, w kompletnie odmiennej roli. Tym fajniej.

http://www.imdb.com/title/tt0473444/

Brak komentarzy: