czwartek, 29 stycznia 2015

"Nightmare City" ("Incubo sulla città contaminata" Włochy / Meksyk / Hiszpania 1980, reż Umberto Lenzi)



Zaczyna się tak, że na lotnisku ląduje samolot po czym wysiadają z niego uzbrojone, radioaktywne zombie. I jedziemy z tym co zwykle: bieganie po mieście, ucieczki i kolejne ataki. Jest tu wszystko czego potrzeba: cycki, krew i wybuchy. Szczególnie te wybuchy są okropnie zabawne - a to główny bohater ciska eksplodującym telewizorem, a to koktajlem mołotowa. Dzieje się sporo. Oprócz krwi widzimy też dużo brzydkich, jakby poparzonych twarzy, jest wykłuwane oko i sporo innych okropieństw. Oczywiste jest że bohaterowie nie zawsze się sensownie zachowują i że momentami jest raczej śmiesznie niż strasznie co nie zmienia faktu że ma to swój klimat i bardzo mi się podobało. Po stronie plusów zdecydowanie znajdują się także muzyka oraz naprawdę świetna końcówka. Nie wiem czemu nigdy wcześniej tego nie obejrzałem.

http://www.imdb.com/title/tt0080931/

Brak komentarzy: