sobota, 31 stycznia 2015

"Caliber 9" ("Milano calibro 9" Włochy 1972, reż Fernando Di Leo)



Pierwsza odsłona ganstersko-mafijnej trylogii Fernando Di Leo. Nie muszę chyba pisać że bardzo mi się spodobało. Wielki, małomówny i antypatyczny typ opuszcza po trzech latach więzienie i od razu przypominają sobie o nim dawni współpracownicy, którzy są pewni że bohater gdzieś zakisił 300 tysięcy dolarów należących do kogo innego. Intryga rozwija się bardzo ciekawie, do samego końca nie wiemy kto kogo przewali i kto jest większym cwaniakiem. Oczywiście wszyscy ważniejsi są świetnie ubrani - brązowe okulary do brązowych skórzanych kurtek z wielkimi kołnierzami rządzą! Wspomnieć trzeba również to jak zaprojektowano mieszkanie głównej blondynki (te ptaszki fruwające między szybami, wow!). oraz to jak nakręcono jej taniec w knajpie (bo nakręcono go w poprzek ekranu, tak, żeby nie marnować kadru). Jak dla mnie, mimo momentami dziwnego aktorstwa i zachowania niektórych postaci, jest to w pełni satysfakcjonująca rzecz. Zdecydowanie zamierzam obejrzeć kolejne części.

http://www.imdb.com/title/tt0067429/

Brak komentarzy: