niedziela, 10 stycznia 2016

"Admirał" ("Адмиралъ" Rosja 2008, reż Andrey Kravchuk)



Kolejna, obejrzana w krótkim czasie, rosyjska, wojenna superprodukcja. Tym razem wszystko podane nieco inaczej bo akcja ma miejsce w latach 1916-1920 a tytułowy Admirał jest wierny carowi i walczy najpierw z Niemcami a potem z bolszewikami. Nietrudno się domyślić jak wszystko się skończy. Film jest dla mnie mocno nierówny bo akcja związana z wojenno-rewolucyjną zawieruchą i fajne sceny batalistyczne są przeplatane rozwlekłym romansowym wątkiem, który owszem ciekawie tworzy opowieść ale jest strasznie rzewnie poprowadzony. Pani Wielka Miłość Admirała rzeczywiście przepiękna, coś jak ładniejsza, rosyjska Michelle Pfeiffer. Gdyby nie fakt, że wszystko trwa nieco za długo to bym wcale nie narzekał bo kiedy trzeba to rzeczywiście bomby wybuchają głośno a napięcie trzyma za bebechy. Pech, że trochę za bardzo to rozrzedzone tęsknotą i pisaniem listów. W sumie raczej mi się podobało bo lubię takie (kostiumowe / wojenne) filmy ale kolejny raz pewnie nie obejrzę.

http://www.imdb.com/title/tt1101026/

Brak komentarzy: