piątek, 8 stycznia 2016

"The Killer Elite" (USA 1975, reż Sam Peckinpah)



Jak na tego reżysera to raczej poniżej poziomu, do którego mnie przyzwyczaił. Przede wszystkim odbioru nie ułatwia fakt, że zanim coś się na dobre zacznie dziać to mija solidne czterdzieści minut projekcji. Trochę sporo. A potem, kiedy już akcja ruszy to też jest raczej nietrudna do przewidzenia. Wiadomo, są fajne dialogi, ciekawi bohaterowie i jak to zwykle u tego pana bywa, podczas strzelanin ciała padają w zwolnionym tempie. Lubie filmy, gdzie tematem są zawodowi zabójcy i supertajne organizacje więc nie uważam że zmarnowałem czas, chociaż czegoś mi po prostu brakowało. Tempa? Bardziej szokujących zakrętów intrygi? Sam nie wiem. Ogólnie nie jest jakoś fatalnie ale jestem pewien że bardziej by mi się podobało gdybym nie widział wcześniej innych znakomitości, które popełnił Peckinpah.

http://www.imdb.com/title/tt0073240/

Brak komentarzy: