niedziela, 31 stycznia 2016

"Czarna Śmierć" ("Black Death" Niemcy / Wileka Brytania 2010, reż Christopher Smith)



Mieszane uczucia. Pomysł na film i sama historia całkiem ciekawe jednak realizacja pozostawia sporo do życzenia. Chodzi o to że trwa zaraza, czarna ospa. Bohaterem jest młody mnich, który wraz z bandą nienajmilszych wysłanników jakiegoś bliżej nieokreślonego biskupa jedzie szukać wioski. W owej wiosce ludzie są zdrowi i jak wieść niesie, wynika to stąd że oddają się herezji. Brzmi nieźle i można by z tego sporo wycisnąć - owszem są stosy trupów, kilka ładnych obrazków i jedna niezła walka, jednak to za mało. Są rzeczy, które sprawiły że nie do końca mi ten film podszedł. Po pierwsze wszyscy są zbyt czyści a na dodatek, o zgrozo, każdy ma pełne uzębienie. Nie kupuję tego! Druga sprawa to dość bezsensowny montaż. Przykład? Scena we mgle na bagnach - kompletnie bez sensu pocięta. Albo budujemy nastrój paniki i tniemy to gęściej, albo powoli roztaczamy niepewność i nie kroimy wcale. Tutaj jakoś to stoi w rozkroku. Nie wiem dlaczego. W ogóle praca kamery jakoś mi nie pasowała - nie współgrała z atmosferą i tematem filmu. Pewnie gdybym to obejrzał jakieś 10 czy 15 lat temu to bym nie miał zastrzeżeń, tym bardziej że jak wspomniałem - intryga ciekawa, od początku do końca, są dobre momenty, Sean Bean spełnia swoją rolę w wiadomo jaki sposób. Może kiedyś zrobią sensowniejszy remake. Daje radę ale pozostawia niedosyt.

http://www.imdb.com/title/tt1181791/

Brak komentarzy: